Edyta Górniak: "Nieudane małżeństwo bardzo mnie skrzywdziło"
Edyta Górniak opowiedziała szczerze o swoim rozwodzie, miłości i samotnym wychowywaniu syna.
Edyta Górniak udzieliła wywiadu magazynowi "Viva!". Opowiedziała w nim o rozpadzie swojego małżeństwa:
- Nie poradziliśmy sobie oboje z tragedią utraty naszego nienarodzonego dziecka. Do tego doszedł ciężar mojego życia publicznego. Dotkliwa była dla nas też tęsknota i częste wtedy rozłąki. Chorowali na przemian także nasi rodzice. To spowodowało stres, napięcia i słowa kierowane bólem. Na szczęście niedawno udało nam się spotkać i porozmawiać w pełnej życzliwości i wzajemnym zrozumieniu. Dziś każdy jest w innym momencie życia. Na pewno dużo się od siebie nauczyliśmy.
Po rozwodzie gwiazda przestała wierzyć w trwałe związki:
- Myślę, że moje nieudane małżeństwo bardzo mnie skrzywdziło. I rozumiem to dopiero dziś. Przestałam wierzyć, że można tworzyć dobrą i piękną rodzinność. Że dom może być naprawdę domem. Radością i bezpieczeństwem dla wszystkich, którzy siadają do kolacji. (...) Jak widać, duszę można złamać i regeneruje się ją o wiele dłużej, niż ciało.
Ale dziś Górniak ma już więcej wiary w miłość:
- Rozumiem dziś, że nie możemy nie dawać sobie szansy na szczęście, rodzinność czy wzajemną troskę tylko dlatego, że ktoś kiedyś nas oszukał. Takie to proste. I trudne zarazem.
Allan, syn Edyty, nie chce utrzymywać kontaktu z ojcem skazanym za nieumyślne spowodowanie śmierci człowieka. Gwiazda sama musiała go wychować. Dziś chłopak jest w szkole wojskowej, gdzie uczy się obsługi karabinu. Górniak powiedziała, że widok syna z bronią nadal jest dla niej nienaturalny, ale akceptuje jego wybory:
- Ma na co dzień dużo dyscypliny i adrenaliny. Zanim wstąpił do tej szkoły, przechodził okres przemiany, buntu. To było trudne, bo traciliśmy czasem komunikację. Musiałam zaakceptować, że on staje się młodym mężczyzną i że ja muszę stać się inną matką.
Edyta Górniak wzięła udział w programie "Agent", gdzie musiała zmierzyć się ze swoim strachem i skoczyć w przepaść na linie. Bardzo to przeżywała, a widzowie mieli okazję zobaczyć, jak zachowuje się w ekstremalnej sytuacji. Gwiazda skomentowała to: - Pozwoliłam ludziom spojrzeć sobie w oczy, gdy jestem spanikowana.
Powiedziała też, że do życia podchodzi z dystansem: - Jestem śmiertelnie poważna tylko na punkcie bezpieczeństwa i zdrowia mojego syna. I na punkcie tego, żeby pozostawić w sercach ludzi dobry ślad. A wszystko inne jest dla mnie radością i zabawą. Uwielbiam się śmiać i wygłupiać. Ludzie nie znają mnie od tej strony.