Grób Kory wygląda zupełnie inaczej. Sipowicz tłumaczy, dlaczego
Nie ma już wielkiego portretu i karmnika dla wiewiórek. Jest za to rzeźba, która niesie za sobą przesłanie. Grób Kory wygląda zupełnie inaczej. Kamil Sipowicz tłumaczy, że chodziło m.in. o bezpieczeństwo.
Mijają prawie dwa lata od śmierci Olgi Jackowskiej. Kora nie utożsamiała się z żadną religią, dlatego jej pogrzeb miał charakter świecki. Co to znaczy? Nie było mszy i księdza, a na nagrobku nie umieszczono żadnych symboli religijnych. Grób był za to ustrojony kwiatami, przypinkami od fanów, kolorowymi łańcuchami. Było ogromne zdjęcie Kory i czerwony karmnik dla ptaków i wiewiórek. Wszystko się jednak zmieniło.
Zobacz: Kamil Sipowicz wyruszył w podróż śladami Kory
Kora zmarła 28 lipca 2018 w Bliżowie w otoczeniu rodziny i przyjaciół. Przez ostatnie 5 lat życia zmagała się z chorobą nowotworową. Jej prochy spoczęły w białej urnie z czerwonymi akcentami oraz wzorem drzewa, na którego gałęzi przysiadł ptak. Złożono je na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach.
Teraz grób Kory wygląda dużo skromniej. Płytę zdobi rzeźba kobiety. To praca rzeźbiarki Moniki Osieckiej
"Kiedy zastanawialiśmy się nad tym, w co Kora wierzyła i co było dla niej ważne, doszliśmy do wniosku, że Kora wierzyła w dziewczyny - w ich siłę, piękno i mądrość. Zawsze stawała po stronie kobiet, broniła ich praw, a przez swoją historię pokazywała innym, że nie można się poddawać" - napisała rodzina artystki na Facebooku.
I dodają: "Dlatego też wybór padł na rzeźbę z brązu pt. 'Ola' - piękną, kobiecą postać. To hołd nie tylko dla Kory, ale też dla tysięcy innych kobiet, którym patriarchalny świat nieustannie chce na siłę przypisywać role i obowiązki. Czujemy, że gdzieś z daleka wciąż mówi wszystkim wspaniałym kobietom: 'Hej, nie dajcie się, jestem z Wami'".
Rodzina tłumaczy, że chcieli jak najdłużej utrzymać kolorowy ogród na grobie Kory. "Był wspólnym dziełem tych, którzy Korę kochali" - zwracają uwagę. Ale niestety grób nie mógł wyglądać tak cały czas.
Ze względów sanitarnych zdemontowano karmnik dla wiewiórek. Kora kochała naturę i przez te ostatnie dwa lata zwierzęta pojawiały się przy jej grobie.
Kamil Sipowicz wyjaśnia, że poprzednia instalacja była zbyt wrażliwa na pogodę. Część ozdób rdzewiała i psuła się. Całość mogła się zapaść i narazić kogoś na niebezpieczeństwo.
W rozmowie z "Faktem" przyznał, że chodziło mu o to, by grób był bezpieczny i trwały. Dotychczasowa instalacja trafiła na Roztocze. Portret artystki umieszczono na łące, w kwiatach
28 lipca przypada druga rocznica śmierci Olgi Jackowskiej. Czy w związku z tym planowana jest jakaś uroczystość?
Sipowicz: - Kora nie lubiła żadnych uroczystości, nie lubiła pogrzebów, ani cmentarzy. Niech każdy w swoim sercu robi uroczystości, niech ją wspomina.