Heidi Klum nasłała prawników na własnego ojca. Grozi mu więzieniem
Niemiecka modelka nie ma dobrych relacji ze swoim ojcem Güntherem Klumem. 75-letni biznesman zastrzegł jako znak towarowy imię i przydomek swojej wnuczki. Jej sławna matka nie zamierza puścić mężczyźnie tego płazem.
Heidi Klum jest jedną z supermodelek, która nieprzerwanie od lat 90. cieszy się sporą popularnością. Obecnie nie pojawia się już na wybiegach mody, ale ma własne linie perfum oraz odzieży. Występuje też w roli juniorki amerykańskiej wersji "Mam talent".
Przez lata ojciec modelki Günther Klum był dyrektorem produkcji jej perfum. W 2020 r. ich drogi biznesowe się rozeszły. Powodem sporu miał być fakt, że 75-latek nie akceptuje nowego, znacznie młodszego męża córki, gitarzysty Tokio Hotel Toma Kaulitza. Nie pojawił się na ich ślubie.
Jednak senior dalej udziela się w branży kosmetycznej. Stąd początkowo nikogo nie zdziwił fakt, że zastrzegł jako znak towarowy nowe określenia - Leni Klum oraz Mausekatze. Tak nazywa się pieszczotliwie jego 17-letnią wnuczkę, która stawia pierwsze kroki w świecie mody. Postępowanie to rozwścieczyło znaną modelkę.
Zostali ojcami w późnym wieku. Matki ich dzieci są dużo młodsze
Prawnicy Heidi Klum zamierzają udowodnić, że zastrzeżenie tych znaków towarowych przez Günthera Kluma w marcu br. było działaniem w złej wierze. Za tego rodzaju przewinienie grozi mu według niemieckiego prawa 6 miesięcy więzienia lub 250 tys. euro grzywny.
75-latek twierdzi jednak, że miał do tego pełne prawo.
- Wystąpiłem o znak towarowy Leni kilka miesięcy temu. Ma swoje imię od mojej matki Leni. Prawa do znaku towarowego Leni Klum należą do mnie - wyjaśnił w rozmowie z "Sunday Mirror".