Ivan Komarenko odwołuje "plandemię". Wokalista na czele antyrządowej manifestacji
Muzyk pojawił się wśród protestujących przeciwko polityce rządu wobec koronawirusa
Wokalista Ivan Komarenko zasilił szeregi manifestacji "Stop Plandemii", która odbyła się w niedzielę 16 sierpnia na Placu Zamkowym w Warszawie. Polsko-rosyjski artysta znany z zespołu Ivan i Delfin pojawił się u boku posła Konfederacji - Grzegorza Brauna, przedstawicielki ruchu antyszczepionkowego StopNop - Justyny Sochy i dziennikarza Marcina Roli, którzy sprzeciwiali się noszeniu maseczek i podważali istnienie pandemii. Wspólnie z uczestnikami manifestacji Komarenko protestował przeciwko polityce polskiego rządu, jaką ten przyjął wobec walki z koronawirusem. Poprzez celowe nazywanie pandemii - plandemią organizatorzy chcieli podkreślić, że rządzący nie mają na celu ochrony zdrowia Polaków, lecz zarządzanie społeczeństwem przez strach. Jak do swoich racji przekonywał twórca przeboju "Czarne oczy"?
Ivan Komarenko ramię w ramię z Grzegorzem Braunem
Poglądy Iwana Komarenki, który sceptycznie podchodzi m.in. do obowiązku szczepień, nie są tajemnicą. Artysta chętnie dzieli się swoimi opiniami za pośrednictwem mediów społecznościowych, w których przekonuje do swoich racji. Nie inaczej było w przypadku niedzielnej manifestacji podważającej działania rządu podjęte przeciwko koronawirusowi. Komarenko od dłuższego czasu zachęcał na Facebooku do udziału w proteście nazwanym "Odwołujemy plandemię".
Jak tłumaczył na swoim profilu: "Rząd nie ma żadnego rozsądnego planu wyjścia z korona-kryzysu. Potrafi tylko pozamykać nas w domach, odizolować, a potem ogłaszać zwycięstwo. Bez żadnej refleksji, że dla zdecydowanej większości ludzi Covid-19 jest chorobą niegroźną. Ewentualna izolacja powinna być stosowana tylko wobec grup ryzyka tzn. seniorów i osób schorowanych, np. po przeszczepach. No, ale tego typu działania wymagają wysiłku intelektualnego i odwagi".
Iwan Komarenko tęskni za normalnością, protestuje za wolnością
Jak podkreśla Komarenko, nie podważa istnienia koronawirusa SARS-CoV-2 czy choroby Covid-19, wyraża jednak sceptycyzm "wobec środków zaradczych podejmowanych przez rządy wielu państw, w tym także niestety nasz". To dlatego dołączył do niedzielnej manifestacji w Warszawie, której uczestnicy protestowali pod hasłami: "rząd pod sąd" czy "niewolnicy noszą maski". Dzień później dziękował za pośrednictwem Facebooka wszystkim tym, którzy wzięli udział w tym zgromadzeniu.
"Jeszcze kilka miesięcy temu jeździłem na swoje koncerty, pracowałem tak, jak normalny człowiek. Dzisiaj jestem w jednym szeregu z ludźmi z całej Polski, którzy z dnia na dzień tracą swoje prace i walczą o wolność - napisał, dołączając liczne zdjęcia.