Bieniuk jest wzorowym ojcem. Wszystko zaczyna się układać
Jarosław Bieniuk jest zakochany w swoim najmłodszym potomku. Kazik, tak jak pozostała trójka jego dzieci, jest całym jego światem. Piłkarz bierze czynny udział w jego wychowaniu i nie miga się od ojcowskich obowiązków. Czyżby zatem plotki o jego powrocie do Martyny Gliwińskiej nie były wyssane z palca?
Jarosław Bieniuk nie ma lekko. Gdy jego partnerką była Anna Przybylska, wiódł sielskie życie. Po śmierci aktorki wszystko uległo diametralnej zmianie. Jego nazwisko trafiło na pierwsze strony gazet po tym, gdy w kwietniu 2019 r. został oskarżony o gwałt przez Sylwię Sz. Pod koniec grudnia poinformowano, że w toku postępowania nie znaleziono dowodów potwierdzających zarzuty 28-letniej modelki. Do sądu trafił za to akt oskarżenia dotyczący udzielenia narkotyków.
Jakby tego było mało, jego życie miłosne również pozostawiało wiele do życzenia. Bieniuk długo nie mógł się ustatkować. Gdy wreszcie wszystkim wydawało się, że na stałe zwiąże się z Martyną Gliwińską, para podjęła decyzję o rozstaniu. Wielkim zaskoczeniem była więc informacja, że projektantka wnętrz spodziewa się dziecka, a ojcem malucha jest właśnie Bieniuk.
Jak informowały tabloidy, gdy na świecie pojawił się syn pary (Kazik), piłkarz ponoć nie interesował się jego losem. Inni zapewniali, że sportowiec nie dość, że był przy porodzie, to jeszcze robi wszystko, by naprawić relacje z matką dziecka. Ile w tym prawdy? Trudno powiedzieć, jednak z relacji Gliwińskiej na Instagramie wynika, że dawne konflikty z byłym partnerem poszły w niepamięć.
Dowodem na to są choćby rodzinne zdjęcia, na których widzimy Bieniuka w otoczeniu wszystkich jego pociech (Oliwii, Szymona, Jana i Kazika). Kolejnym potwierdzeniem ma być relacja informatora "Twojego Imperium", który spotkał piłkarza na spacerze z najmłodszym synem. Bieniuk dzielnie pchał wózek z małym Kazikiem i gawędził z ojcem Gliwińskiej.
Jak widać, nie tylko nie unika spotkań z Kazikiem, ale również odciąża Martynę w jej codziennych obowiązkach. Nie miga się od ojcowskich obowiązków i bierze czynny udział w wychowaniu malucha. Trzymamy zatem kciuki za szczęśliwe zakończenie tej historii.