Jarosław Kret i jego brat bliźniak. 10-letni konflikt przybiera na sile

Beata Tadla została rzucona przez Jarosława Kreta na oczach całej Polski. Jeszcze rok temu ten temat najbardziej rozgrzewał atmosferę w polskim show-biznesie. Tadla postanowiła wówczas nie rozpaczać i wziąć życie w swoje ręce. Totalna porażka Jarosława Kreta i sukces dziennikarki w "Tańcu z gwiazdami" doprowadził do tego, że ich rozstanie było przez cały czas na ustach wszystkich. I o ile Tadla z całej sytuacji wyszła zwycięsko, bo z Kryształową Kulą i chwilę później z nowym partnerem u boku, o tyle Kret skończył z depresją.

Jednak okazuje się, że przyczyn choroby pogodynka mogło być znacznie więcej.

Jakiś czas temu pisaliśmy o konflikcie Kreta z bratem bliźniakiem, Jackiem Kretem. W jednym z wywiadów pogodynek porównał muzyka z zespołu Poparzeni Kawą Trzy do huby (pasożyta żyjącego na drzewie). Rodzeństwo nie rozmawia ze sobą od 10 lat.

Konflikt próbuje załagodzić mama mężczyzn. "Podchodzi do nas emocjonalnie, obaj jesteśmy jej synami, obu kocha, ale niestety wypiera pewne fakty. Brat też nie rozumie, o co mi chodzi. I tak od ośmiu lat z nim nie rozmawiam. Wiem tylko, że jest moim złym cieniem i czasem się potykam o to błoto, które zostawia. Raz zrobił ostrą balangę w hotelu, a potem wzięto mnie za niego" - powiedział prezenter około rok temu.

Teraz sytuacja znowu zrobiła się napięta.

- Dla mnie on nie istnieje. Ja sobie w życiu dobrze radzę bez tego człowieka. Chce się wybić? Robi to bez przerwy i notorycznie. Kiedyś robił biznesy i mu nie wyszło, więc postanowił iść moim śladem., moją wydeptaną ścieżką. Nie chce się z nim godzić - wyznał w "Rewii" Jarosław Kret.

Według tygodnika nie wszystko stracone. Jacek Kret został niedawno dziadkiem. To ważne wydarzenie w rodzinie ma pogodzić zwaśnionych braci.