Jerzy Bralczyk wspomina Krzysztofa Pendereckiego. "Nie podszedłem po autograf. Bardzo tego żałowałem"
29 marca nad ranem po długiej walce z chorobą zmarł wybitny polski kompozytor Krzysztof Penderecki. Prof. Jerzy Bralczyk zdobył się na osobiste wspomnienie z czasów młodości. Wyznał, że dzięki uprzejmości obcej osoby, zdobył ostatni bilet na koncert mistrza.
Krzysztof Penderecki był profesorem i rektorem Akademii Muzycznej w Krakowie oraz uznanym twórcą ścieżek dźwiękowych do największych kinowych przebojów. Pierwszy okres jego twórczości przypadał na lata 60. Prof. Jerzy Bralczyk wyznał w rozmowie z Wirtualną Polską, że był wówczas młodym studentem i zapragnął wybrać się koncert artysty do Krakowa. Szczęśliwym zrządzeniem losu, otrzymał ostatni bilet na salę.
- Pamiętam, byłem wtedy studentem i mieszkałem w akademiku. Jego sztandarowa kompozycja "Pasja według św. Łukasza" zafascynowała mnie na tyle, że postanowiłem wybrać na jego koncert do Krakowa. Taki wyjazd dla studenta nie był tani, a dojechanie na koncert wymagało czasu i pieniędzy - wspominał w rozmowie z Wirtualną Polską prof. Jerzy Bralczyk.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
- Na miejscu zastałem wielką kolejkę chętnych. Kiedy stałem w holu miałem obawy, czy w ogóle dostanę bilet wejścia. Na szczęście wyznałem jednej z osób stojących obok, że przyjechałem z bardzo daleka. Ten ktoś był tak dobry, że odstąpił mi swój bilet. Inaczej bym nie wszedł na salę. Po koncercie Krzysztof Penderecki rozdawał autografy, ale nie ośmieliłem się podejść. Potem bardzo tego żałowałem - wyznał wzruszony profesor.
Zdaniem profesora śmierć Krzysztofa Pendereckiego to wielka strata dla muzyki, nie tylko w Polsce, ale również na całym świecie.
- To był jeden z ważniejszych polskich kompozytorów. Jego muzyka robiła na mnie ogromne wrażenie, bo łączyła zarówno nowoczesność jak i tradycję - dodał prof. Jerzy Bralczyk.
WP Gwiazdy na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski