Przyłapali ją paparazzi. Julia Wieniawa nie widzi swojej winy
Reporterzy "Faktu" przyłapali Julię Wieniawę na łamaniu przepisów drogowych, uwieczniając wykroczenia na zdjęciach. Jak tłumaczyła się z tego gwiazdka? Bynajmniej nie posypała głowy popiołem.
Jesienią Julia Wieniawa pochwaliła się fanom zdanym egzaminem na prawo jazdy. Zarówno część teoretyczną, jak i praktyczną zdała za pierwszym razem, nie kryjąc radości na Instagramie. "[...] Kamień z serca [...] A teraz z drogi śledzie, bo Wieniawka jedzie!" - żartowała wówczas aktorka.
Jak jednak złośliwie zauważył ostatnio "Fakt", z niektórymi przepisami ruchu drogowego Wieniawa wyraźnie jest na bakier. Fotoreporterzy przyłapali gwiazdę za kółkiem pomarańczowego Mini Coopera, jak przejeżdża na czerwonym świetle na jednej z ulic Warszawy. Potem pokazali jej zdjęcia i poprosili o komentarz w sprawie.
Julia Wieniawa zaczyna kurs prawa jazdy
Choć Julia Wieniawa zaznaczyła, że jest młodym kierowcą i być może zdarzają się jej błędy, w tej sytuacji akurat nie dostrzegła swojej winy.
- No przepraszam, ale ewidentnie jechałam jak było pomarańczowe, a światło zmieniło się, jak już byłam w trakcie jazdy, gwałtowne hamowanie też jest niewskazane - stwierdziła artystka.
Nie wiadomo, czy drogówka podzieliłaby jej zdanie, tym razem Wieniawa musiała się jednak tłumaczyć wyłącznie tabloidowi. Ten przypomniał, że za przejechanie na czerwonym świetle kierowcy grozi mandat w wysokości 500 zł i 6 pkt karnych.
Trwa ładowanie wpisu: instagram