Przestała się ukrywać. Mówi wprost, że ma problemy psychiczne
Julia Wróblewska niedawno przestała ukrywać, że od kilku lat walczy z poważnymi problemami psychicznymi i zaburzeniami osobowości. Młoda aktorka przyznaje, że była gotowa na hejt ze strony fanów. Nie spodziewała się jednak, że zostanie wyśmiana, a jej choroba zbagatelizowana.
Julia Wróblewska zapłaciła wysoką cenę za sławę w młodym wieku. Od kilku lat zmaga się z depresją, uczęszcza na psychoterapię i przyjmuje leki. Aktorka mówi wprost: ma zaburzenia osobowości. I choć chorobę ma "pod kontrolą", wciąż boryka się z różnymi problemami i skutkami ubocznymi.
- Miewam epizody depresyjne i lękowe, miewam ataki paniki. I to są poboczne mojego zaburzenia. A samo zaburzenie objawiało się tym, że byłam bardzo niestabilna psychicznie, impulsywna, emocjonalna. Robiłam rzeczy, które nie były społecznie akceptowalne. Bo nie umiem funkcjonować zdrowo w społeczeństwie, nawiązywać zdrowych relacji. Teraz już trochę się nauczyłam - mówiła jakiś czas temu w rozmowie z Ewą Wąsikowską-Tomczyńską.
Wróblewska przyznała, że korzysta zarówno z farmakoterapii, jak i psychoterapii. To dzięki leczeniu pod okiem specjalistów młoda aktorka powoli staje na nogi. Nie ukrywa jednak, że nie wszyscy fani wykazali się wyrozumiałością, gdy oznajmiła im, że jest chora.
- Nie wiem, czy spotkałam się z hejtem. Wydaje mi się, że może z wyśmianiem. To na pewno. Albo z takim bagatelizowaniem i typowymi "złotymi radami", które w Polsce słyszymy - powiedziała niedawno w "Dzień Dobry TVN".
Wróblewska podkreśliła, że, mimo problemów, nie zamierza zrywać z aktorstwem. Nie wyklucza jednak, że zrobi sobie dłuższą przerwę i najprawdopodobniej na jakiś czas wyjedzie z kraju.