Justyna Żyła dokonała zaskakującego wyznania. Uważa się za prekursorkę
Justyna Żyła opowiedziała w wywiadzie o swoich przeżyciach związanych z rozwodem. Wyznała, że niczego nie żałuje. Wręcz przeciwnie: uważa się za kobietę, która przetarła szlaki innym.
Justyna Żyła, która występuje w "Tańcu z gwiazdami", była gościem programu "Na Tapecie" telewizji Superstacja. Zapytana przez prowadzącą o to, czy żałuje, że powiedziała całej Polsce o swoich prywatnych problemach, odpowiedziała: - Mój Instagram traktowałam trochę jak Facebooka. Nie wiedziałam, że jest otwarty, że wszyscy mogą na niego zajrzeć. I to poszło bardzo w emocjach. Ale nic się nie dzieje bez przyczyny.
Zobacz także: Justyna Żyła: "Dobrze, że program i transmisje skoków narciarskich nie nakładają się na siebie"
- To był dla mnie mega ciężki okres, który mnie dużo nauczył. Nie myślałam, że później wiele kobiet w show-biznesie się otworzy i powie, że w ich związkach też jest coś nie tak […] Trochę stałam się prekursorem, nie do końca świadomym tego, co się będzie działo dalej. Ale poszło jak poszło i na dzień dzisiejszy nie żałuję, bo myślę, że stałam się silną kobietą.
Przypomnijmy, że Justyna Żyła stała się celebrytką, odkąd wyjawiła, że jej małżeństwo z Piotrem Żyłą przechodzi kryzys. Na początku 2018 roku napisała na Instagramie, że skoczek zostawił ją i dzieci dla kochanki.
Z biegiem czasu obserwowaliśmy, jak była żona sportowca staje się celebrytką. Doszło do tego, że dostała swój program "Justyna Żyła. Pierzemy brudy do czysta". Jak na ironię, show pomaga skłóconym ludziom w znalezieniu kompromisu.
Teraz Justyna bierze udział w "Tańcu z gwiazdami". Śmiało można powiedzieć, że jest najbardziej rozgrzewającą widzów uczestniczą. Ale nie dlatego, że potrafi zmysłowo tańczyć. Wręcz przeciwnie. Rusza się z wdziękiem kłody, a każdy jej występ jest bezlitośnie krytykowany przez jurorów. I może właśnie dlatego wszyscy kochają ją oglądać.