Sipowicz podsumował Terleckiego. Był pierwszą miłością Kory
Niedawno ukazała się kolejna książka biograficzna poświęcona Korze, w której swoimi wspomnieniami dzielił się m.in. Ryszard Terlecki. Dziś prominentny polityk PiS, a w latach 60. hipis, który zawrócił w głowie przyszłej żonie Kamila Sipowicza. Wdowiec nie ukrywa, że zna Terleckiego osobiście i ma do niego ambiwalentny stosunek.
Kamil Sipowicz i Kora Jackowska pobrali się w 2013 r. po 40 latach znajomości. W 1976 r. na świat przyszedł ich syn Szymon, choć Kora była wtedy żoną Marka Jaskowskiego. Zanim jednak zaczęła w ogóle myśleć o małżeństwie, w jej życiu pojawił się Rysiek Terlecki.
"Miałem dziewiętnaście lat, Kora siedemnaście. Była ważną kobietą w moim życiu, choć przecież nie pierwszą. Ale na pewno pierwszą, z którą byłem związany w czasach hipisowskich. Kora była niezwykła" - opowiadał Terlecki na łamach biografii Kory "Słońca bez końca" (Dom Wydawniczy Rebis) autorstwa Beaty Biały.
Polityk PiS wspominał, że ich związek był namiętny i szalony, ale szybko się skończył. "Chyba się zużyło, wypaliło to wariactwo, w którym byliśmy przez chwilę, jeżdżąc po Polsce. Bo to było wariactwo" - tłumaczył Terlecki.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Są ze sobą od dekad. Ale o ślubie ani myślą
O kochanka Kory z czasów jej młodości zapytano ostatnio Kamila Sipowicza. Drugi mąż wokalistki wspomniał o nim "Faktowi" przy zapowiedzi festiwalu w Mielnie, który odbędzie się na początku sierpnia.
- Tam właśnie odbył się pierwszy zlot hipisów w 1968 r., gdzie z Korą, czyli wtedy Olgą Ostrowską, przyjechał jej ówczesny chłopak "Pies", czyli Ryszard Terlecki […] - powiedział Sipowicz.
- Przeprowadziłem z nim bardzo miłą rozmowę do książki "Hipisi w PRL-u". Z jego poglądami politycznymi się nie zgadzam, ale jest to miły człowiek - podkreślił autor.