Kamil Sipowicz wspomina Korę: "Zawsze wyglądała pięknie. Nawet przed śmiercią"
W lipcu miną trzy lata od śmierci Kory. Ikona polskiego rocka zmarła na skutek choroby nowotworowej, po pięciu latach walki z rakiem. Gdyby żyła, na początku czerwca obchodziłaby swoje 70. urodziny. Kamil Sipowicz zdradził w rozmowie z "Faktem", jak planuje upamiętnić ten dzień i jak w przeszłości świętował go wspólnie z Korą.
Kamil Sipowicz wspomina Korę: "Zawsze wyglądała pięknie. Nawet przed śmiercią"
W lipcu miną trzy lata od śmierci Kory. Ikona polskiego rocka zmarła na skutek choroby nowotworowej, po pięciu latach walki z rakiem. Gdyby żyła, na początku czerwca obchodziłaby swoje 70. urodziny. Kamil Sipowicz zdradził w rozmowie z "Faktem", jak planuje upamiętnić ten dzień i jak w przeszłości świętował go wspólnie z Korą. Mąż charyzmatycznej wokalistki z czułością ją wspomina: "Kora zawsze wyglądała pięknie. Nawet przed śmiercią, mimo ogromnego zniszczenia, jakie choroba w niej dokonała. Kochałem ją i dla mnie zawsze była najpiękniejsza".
Z okazji jubileuszu urodzin artystki zaplanowanych jest kilka wydarzeń, nie tylko tych kameralnych, zarezerwowanych dla najbliższego grona rodziny i przyjaciół. Co konkretnego przygotował dla upamiętnienia zmarłej żony Kamil Sipowicz?
Kamil Sipowicz i Kora
Kamil Sipowicz i Kora byli ze sobą prawie czterdzieści lat, choć nieformalny związek zalegalizowali dopiero w 2013 roku. Sipowicz całe życie wiernie stał u boku żony, wspierając ją zwłaszcza w czasie walki z chorobą. Zawsze był pod ogromnym wrażeniem nie tylko jej talentu, pasji i charyzmy, ale także urody. Tę ostatnią można podziwiać na warszawskiej wystawie "Women's Business", na której pojawiły się niepublikowane dotąd zdjęcia artystki z lat 70. m.in. te z okresu ciąży.
Jak podkreśla w rozmowie z dziennikarką "Faktu" Sipowicz, Kora była niezwykłą, piękną kobietą, także w obliczu śmierci.
"Kora zawsze wyglądała pięknie. Nawet przed śmiercią, mimo ogromnego zniszczenia, jakie choroba w niej dokonała. Kochałem ją i dla mnie zawsze była najpiękniejsza. Gdyby żyła, byłaby piękną 70-latką, taką rasową kobietą, jakie czasami się spotyka. Widać na nich wiek, ale to ich piękno pozostaje. Jak chociażby u Audrey Hepburn czy Catherine Deneuve" - wyznał w wywiadzie z Agnieszką Szmidt.
Kochała życie, celebrowała urodziny
Wystawa to jednak niejedyna forma upamiętnienia wielkiej artystki. Jak zdradził w rozmowie z "Faktem" Sipowicz, w rocznicę urodzin Kory odsłonięty zostanie mural z jej podobizną na elewacji jednego z bloków, symbolicznie zasadzonych zostanie też 70 róż. Poza tym w gronie najbliższych odbędzie się przyjecie i minikoncert, bo jak podkreślił Sipowicz, Kora zawsze lubiła świętować urodziny.
"Jak mieszkaliśmy w Warszawie, to hucznie je obchodziła. W ostatnich latach jej życia świętowane były na Roztoczu, w restauracji naszej przyjaciółki w miejscowości Jacnia. Po śmierci Kory przez dwa lata odbywały się tego dnia koncerty" - wspominał Sipowicz.
Wciąż żyje we wspomnieniach fanów i bliskich
Niedługo przed trzecią rocznicą śmierci Kory, Sipowicz przyznaje, że wciąż czuje jej obecność. Artystka żyje w sercach swoich bliskich nie tylko za sprawą wspomnień, ale muzyki, jaką po sobie pozostawiła. Tej ostatniej słucha m.in. jej wnuk, Leo.
"Słucha piosenek babci, lubi jej muzykę, potrafi nawet śpiewać piosenki. Jest bardzo uzdolniony, może będzie z niego jakiś artysta? Rozmawiamy o babci, szczególnie jak jest jakaś rocznica. Spotykamy się też przy grobie Kory na Powązkach. Dzisiaj właśnie myślałem, jak będzie pamiętał babcię? Miał zaledwie siedem lat, gdy zmarła" - przypomniał mąż wokalistki.