Kamil Sipowicz po śmierci Kory miał depresję. Związał się z dużo młodszą kobietą
Wieloletni partner Kory po jej odejściu długo nie mógł pogodzić się z tą stratą. Wielu oburzył fakt, że po ponad roku od śmierci ukochanej związał się z młodszą kobietą. Sipowicz przyznaje, że nowa miłość pomogła mu wyjść z depresji.
Niedługo (28 lipca) miną 3 lata od śmierci Kory, która w ostatnich latach życia zmagała się z chorobą nowotworową. W najtrudniejszych chwilach u jej boku trwał Kamil Sipowicz, z którym artystka była związana przez 30 lat.
Mężczyzna boleśnie przeżył odejście ukochanej. Sipowicz wycofał się z życia publicznego i w samotności przechodził żałobę. Na początku 2020 r. do mediów dotarła informacja o nowym związku artysty. Jego wybranką jest tajemnicza trzydziestolatka o imieniu Sylwia.
- Zakochałem się. Powtarzam: chciałem tym dzielić się tylko z najbliższymi, ale się nie udało. Mam piękną i mądrą partnerkę, która pojawiła się w momencie mojej najgorszej rozpaczy - potwierdził w mediach społecznościowych.
Gwiazdy, które przyznały się do depresji
Informacja ta zelektryzowała nie tylko fanów Kory i czytelników mediów plotkarskich, ale również znajomych pary. Nowa miłość w życiu Sipowicza oburzyła m.in. Magdalenę Środę i Hannę Bakułę, podające się za przyjaciółki Kory.
- Kora zawsze mówiła, że stworzyli z Kamilem swój mikrokosmos i byłoby jej zwyczajnie przykro, gdyby dowiedziała się, że tak szybko ten mikrokosmos stworzył on z zupełnie kimś innym - mówiła Bakuła.
W związku z niedawnym odsłonięciem muralu z wizerunkiem Kory na Bielanach Kamil Sipowicz oficjalnie zainaugurował uroczystość i podzielił się swoimi refleksjami. Zdradził, że po śmierci Kory pogrążył się w depresji, z której pomogła mu wyjść nowa partnerka. Nadal są razem.
- Mam partnerkę, z którą jest mi bardzo dobrze. Jakoś sobie daję radę. Przez pierwszy rok po śmierci Kory byłem właściwie w manii, drugi rok byłem w depresji, a teraz jakoś wychodzę na prostą, mam nadzieję - zapewnił podczas spotkania "Zacznijmy od Bielan".