Karolina Ferenstein-Kraśko musiała wiele "nadrobić". Mąż wpędzał ją na tym polu w kompleksy
- Musiałam wiele w dorosłym życiu nadrabiać, szczególnie jak ma się męża intelektualistę - wyznała niedawno Karolina Ferenstein-Kraśko, przyznając się do swojego odwiecznego kompleksu.
Karolina Ferenstein-Kraśko ma na koncie liczne sukcesy sportowe, jest utytułowaną amazonką, ale także prężnie działającą bizneswoman. Od kilku lat rozwija swoją firmę producencką. Szeroko rzecz ujmując, zajmuję się organizacją imprez sportowych, szkoleń jeździeckich, PR i marketingiem. Mimo to, jak każdy, także żona gospodarza "Faktów" ma swoje kompleksy. Opowiedziała o nich w ostatnim odcinku podcastu Justyny Nagłowskiej "Matka też człowiek". Ferenstein-Kraśko wyznała, że u boku męża "zawsze" miała jeden kompleks.
Jako dziewczynka urodzona w Warszawie, ale wychowana na wsi, w Gałkowie, dostrzega tego dobre, ale i zarazem słabe strony. Jedną z tych ostatnich była edukacja. Karolina Ferenstein-Kraśko przyznała to wprost.
Sprawa Piotra Kraśki. Komentarz z Policji
- Wychowywanie na wsi i edukacja na wsi mają swoje gorsze strony. Sporo musiałam nadrobić, szczególnie jak się ma męża intelektualistę, to można mieć poczucie lekkiego niedouczenia - wyznała żona Piotra Kraśki.
Na pytanie Justyny Nagłowskiej, czy miała z tego powodu lekki kompleks, Karolina Ferenstein-Kraśko odpowiedziała twierdząco: "zawsze".
- Taka dziewczyna ze wsi i chłopak z miasta. Pewnie to też ma swoją moc, często przeciwieństwa się przyciągają. Mnie zafascynowało jedno, jego drugie i to też ma znaczenie - stwierdziła partnerka dziennikarza TVN.