Katarzyna Glinka musiała zareagować. Internautka przekroczyła granicę
[GALERIA]
Katarzyna Glinka aktywnie prowadzi media społecznościowe. Ostatnio jednak na komentarze, które pojawiły się pod jej postem, musiała stanowczo zareagować.
Gwiazdy w sieci muszą mierzyć z hejtem. Obraźliwe komentarze i oskarżenia są często całkowicie bezpodstawne. I o ile najczęściej przechodzi się obok nich obojętnie, tym razem Katarzyna Glinka nie wytrzymała.
Poważne oskarżenia
"To pani podobno w ramach kary zamknęła swoje dziecko w samochodzie" - pisze internautka. "Jak można być aż tak okrutnym? To jest już przemoc psychiczna" - kontynuuje dalej.
Są to niewątpliwie poważne oskarżenia, na które Glinka postanowiła zareagować.
"Trzeba mieć naprawdę mocno nieciekawe swoje życie, żeby grzebać w cudzym. Nigdy nie ośmieliłabym się napisać do kogoś w takim tonie zakładając "oczywistą prawdę", bo przecież wie pani ze źródła. Była pani w samochodzie obok i widziała na własne oczy, prawda?" - odpowiada aktorka.
Tylko głupota
"Dla większości takich jak ani karmiących się głupią, krzywdzącą, obrzydliwą plotką prawda nie ma znaczenia. Liczy się to, że poczuła się pani "lepsza" i może uderzyć kamieniem. Ale to już temat na innego posta" - pisze dalej.
Glinka musiała nawiązać do sytuacji, w której Zbigniew Urbański pisał na Facebooku o tym, jak jedna z gwiazd stosowała takie "metody wychowawcze". Katarzyna Glinka wzięła udział w dyskusji, ale jednoznacznie też dała wyraźnie znać, że nie jest tą gwiazdą, o której pisze Urbański. Plotka jak widać wróciła...