Katarzyna Żak o ślubie z Cezarym Żakiem. Nie wszystko poszło zgodnie z planem
Katarzyna Żak i Cezary Żak są małżeństwem od 36 lat. W ostatniej rozmowie aktorka rozmawiała o dniu swojego ślubu. Okazuje się, że doszło do pewnych niespodzianek.
Katarzyna Żak to aktorka, którą widzowie mogą kojarzyć m.in. z "Miodowych lat" i "Rancza". Tak się składa, że w tych dwóch popularnych serialach wystąpiła u boku swojego męża Cezarego. Para poznała się na studiach w szkole teatralnej. Ślub wzięła w 1985 r. i od tamtego czasu stanowi jedno z najbardziej udanych małżeństw polskiego show-biznesu.
W rozmowie z Plejadą Żak wróciła myślami do dnia, w którym stanęła na ślubnym kobiercu. Wyjawiła, że nie wszystko poszło wtedy zgodnie z planem. Aktorka w dość oryginalny sposób zachowywała się podczas ceremonii.
Zobacz: Najdłuższe związki w polskim show-biznesie. Rekordziści są ze sobą od 50 lat
– Połowę swojego ślubu kościelnego prześmiałam. Pomiędzy nami a księdzem stał ministrant, który podawał nam mikrofon. W momencie, gdy miałam powtórzyć, że biorę sobie Cezarego za męża, ksiądz powiedział po cichu do ministranta: "Nie dłub w nosie". Cezary tego nie słyszał, bo stał po drugiej stronie. A ja wybuchnęłam śmiechem. Nie byłam w stanie się powstrzymać. Wiele osób mówiło mi później, że skoro prześmiałam swój ślub, to będę miała ciekawe życie. I coś w tym jest – zdradziła.
Żak dodała, że w dniu ślubu wraz z Cezarym patrzyli na siebie i cieszyli się z tego, że "wyruszają w jakąś podróż w nieznane". – Nie mieliśmy wtedy nawet mieszkania, spaliśmy w gościnnym pokoju w teatrze. Ale to było nieważne. Mieliśmy siebie i chęć bycia razem – powiedziała.
W innym miejscu przyznała, że cały czas zdarzają się w jej związku sytuacje, gdy się nie zgadza z mężem. – W wielu kwestiach mamy różne poglądy. Kiedyś ja byłam tą, która spuszczała nos na kwitnę i się obrażała. Dziś jestem już mądrzejsza i wiem, że to nic nie daje. Żadna strona na tym nie zyskuje. Obie tracą. Dlatego dyskutujemy, rozmawiamy i szukamy kompromisu – stwierdziła.