Kayah rapuje o Morawieckim i Dudzie. Wytyka, kto miał cenzurować jej teksty
"Hej ty, ostry cień mgły!" - rapuje Kayah w swojej odpowiedzi na #hot16challenge2. W tekście wspomina prezydenta Dudę i premiera Morawieckiego, który miał ponoć cenzurować jej pracę. W 2 minuty zdążyła też dać swój komentarz do wyborów.
Akcja #hot16challenge2 ma się całkiem dobrze w polskiej części internetu. Po tym, jak w rapowanie włączył się prezydent, artyści dostali nową inspirację do pisania swoich tekstów w ramach wyzwania. Do "beefu na koronawirusa" dołączyła Kayah, która nagrała pewnie najciekawszy, politycznie niepoprawny kawałek.
Zobacz: #hot16challenge2 - o co chodzi? Łona wyjaśnia
Hot16challenge to wyzwanie polegające na nagraniu 16 wersów i nominowaniu kolejnych osób do akcji, które mają stworzyć swój kawałek w 72 godziny.
Kayah opublikowała wideo nagrane w jej domu. W klipie występują trzy "Kayah", przy czym jedna... obiera ziemniaki.
Trzeba przyznać, że artystki jako satyryczki jeszcze nie znaliśmy. A wprawne oko wypatrzy, że Kayah na jednej z półek ma figurkę Jezusa zaraz obok figurki Donalda Trumpa.
Ale najważniejszy jest tu tekst jej rapu. Polityczny, ale poruszający też inne społeczne, palące tematy.
Premier poprawiał Kayah
"Nigdy nie rapowałam, cholera. Poproszę premiera, poprawiał mi teksty nie raz" - śpiewa.
O co chodzi?
W książce "Delfin" Piotr i Jakub Gajdzińscy opisywali przygotowania do imprezy BZ WBK, którego prezesem był Mateusz Morawiecki. Kayah miała być gwiazdą wieczoru, co nie do końca pasowało przyszłemu premierowi, według relacji autorów książki.
"Ulega z ciężkim sercem, ale na niespełna miesiąc przed imprezą żąda przedstawienia sobie repertuaru, który czołowa wówczas piosenkarka zamierza zaśpiewać. Nie chodzi o tytuły piosenek, chodzi o ich słowa" - pisali.
"Dostaje wydruki, dokładnie czyta, skreśla utwory, które jego zdaniem są nazbyt nihilistyczne, pyta, czy z innych można wyrzucić niektóre sformułowania. Na barki pracowników pionu public relations spada delikatna kwestia przekonania Kayah, aby zmodyfikowała swój repertuar" - można przeczytać w książce.
O prezydencie i wyborach
Kayah dostała od losu chyba najlepszy moment, by wbić szpilę politykom.
"Przydałoby się w końcu wesprzeć także przedsiębiorców. Wesprzeć artystów, kochani, bo ten ktoś na górze odmrożeniem mami, a zapomniał o kulturze" - punktuje w swoim tekście.
A wybory wplotła do swojego tekstu tak: "Żyjemy w kraju na zachód od Wschodu. Gdzie wiemy, kto wygra, chociaż nikt nie wie kiedy jest czas wyborów".
Chwilę później śpiewa: "A ja w kwarantannie próbuję normalnie przytulić się do narodu. Hej ty, ostry cień mgły!".
"Dość zamętu, lęku wszystkich ludzi. This is wake up call, bo czas się budzić. Jeśli zarażać, to tylko miłością. Szczepić pozytywem, jednością, świadomością. Myśleć samodzielnie i opuścić stado baranów. Co wybierasz? W co wierzysz?" - słyszymy pod koniec.
Co myślicie o tym tekście? Kayah wykorzystała moment, i pozostając w żargonie, zdissowała premiera i prezydenta. Przypominamy, że Andrzej Duda nominował Mateusza Morawieckiego, więc - kto wie - może w swoim tekście premier odpowie artystce.