Roman Kostrzewski ma raka. Fani oburzeni oświadczeniem zespołu Kat
Fanki i fani nie zostawiają suchej nitki na Piotrze Luczyku z zespołu Kat, który odcina się od akcji zbierania środków na leczenie dawnego wokalisty. Roman Kostrzewski choruje na raka.
Lider legendarnego zespołu Kat Roman Kostrzewski jest ciężko chory. Przechodzi właśnie leczenie onkologiczne, a jego przyjaciółki i przyjaciele postanowili zorganizować koncert, aby zebrać na nie środki. W międzyczasie rozgorzał jednak na nowo konflikt wokalisty z muzykami, z którymi kiedyś grał.
Początek krętej drogi
Roman Kostrzewski to jedna z najważniejszych postaci na rodzimej scenie metalowej, pionier i weteran tego gatunku w Polsce. Urodził się w 1960 r. na Śląsku i już jako nastolatek interesował się ostrym graniem. W 1981 r. spotkał się z muzykami początkującego wówczas zespołu Kat. Okazało się, że dobrze się dogadują i postanowili występować wspólnie.
Dołączenie Kostrzewskiego było dla zespołu ogromnym przełomem. W 1984 r. grupa z wielkim powodzeniem wystąpiła na festiwalu w Jarocinie - najważniejszym wówczas miejscu w Polsce, jeśli chodzi o alternatywne granie. Choć tamta edycja była mocno zdominowana przez zespoły punkowe, metalowy Kat bardzo spodobał się publiczności.
Ukoronowaniem pierwszego etapu kariery zespołu było wydanie w 1985 r. debiutanckiej płyty. Album "666" do dziś uznawany jest za absolutny klasyk polskiego metalu. Kostrzewski zaprezentował się na tym materiale jako wyrazisty i pełen energii wokalista, ale także jako autor bardzo charakterystycznych, wywołujących kontrowersje tekstów. Dotykał w nich tematyki okultystycznej i satanistycznej.
Dwa Katy
Sukces łączył się jednak z pierwszym poważnym konfliktem między muzykami. Przebiegał on na linii Kostrzewski - reszta zespołu, ale największym oponentem wokalisty był gitarzysta grupy Piotr Luczyk. Skutkiem sporu było zawieszenie działalności zespołu na kilka lat: wokalista pracował w tym czasie nad swoimi solowymi nagraniami, pozostali członkowie grupy także zajęli się innymi projektami.
Niejasna i dynamiczna sytuacja trwała przez całą ostatnią dekadę ubiegłego wieku. Bywały okresy, kiedy zespół pracował w dawnym składzie, bywały momenty gorących sporów.
Ostateczne rozstanie nastąpiło już w nowym stuleciu - podczas nagrywania kolejnego premierowego materiału muzycy Kata postanowili pożegnać się z Kostrzewski na dobre, jako powód podając różnice natury artystycznej.
Grupa nadal działała pod dawną nazwą, współpracując z różnymi wokalistami. Kostrzewski natomiast założył formację Kat & Roman Kostrzewski. Przez kolejne dwie dekady trwała nieustająca wojna podjazdowa o to, który z tych składów należy uznać za kontynuację zespołu z lat 80.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
To nie było przeziębienie
Kolejny rozdział tego wieloletniego dramatu otwiera niespodziewana informacja o tym, że Roman Kostrzewski odwołuje koncerty swojego zespołu. Taka wiadomość została ogłoszona w grudniu 2019 r., tuż przed kolejną trasą. Początkowo nic nie zwiastowało tego, jak poważna jest sytuacja.
W styczniu 2020 r. na oficjalnym profilu grupy na Facebooku pojawiło się oświadczenie muzyków grających z Kostrzewskim. Można było w nim przeczytać m.in.: "Nie chcemy wdawać się w niepotrzebne szczegóły, więc powiemy tylko, że tym razem nie chodzi o przeziębienie i sprawa wymaga poważniejszych kroków."
Ale dopiero po wielu miesiącach okazało się, że to rzeczywiście było coś dużo poważniejszego niż przeziębienie. Chodziło o chorobę nowotworową.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Pandemia uniemożliwiła organizowanie koncertów, ale kiedy tylko znów pojawiła się na to szansa, rodzime środowisko metalowe postanowiło wesprzeć legendę i zorganizować specjalną imprezę na rzecz Kostrzewskiego.
Wydarzenie to, zatytułowane dość złowrogo: "Do zobaczenia w piekle", odbędzie się 12 września we wrocławskim klubie A2. Na scenie stanąć ma obok siebie kilka ważnych postaci polskiego metalu: Tomasz Titus Pukacki z Acid Drinkers, Adam Nergal Darski z grupy Behemoth, Piotr Wiwczarek z grupy Vader i Wacław Vogg Kiełtyka – gitarzysta formacji Decapitated. Jednocześnie prowadzona jest zbiórka pieniędzy na rzecz chorego wokalisty.
Wojna trwa
Pomagają wszyscy. Oprócz dawnych współpracowników Kostrzewskiego. Okazało się, że nawet śmiertelna choroba nie stała się pretekstem do zakopania wojennego topora i pogodzenia się. Mało tego - konflikt narósł do rozmiarów, których nie miał od dawna.
Najlepszym dowodem jest oświadczenie, które pojawiło się właśnie na oficjalnym profilu zespołu Kat, a podpisał się pod nim Piotr Luczyk, współzałożyciel zespołu, wciąż najbardziej skonfliktowany z Kostrzewskim.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Gitarzysta w bardzo ostrych słowach odcina się od akcji pomocy dla Kostrzewskiego: "zespół Kat nie zbiera pieniędzy dla Kostrzewskiego i nie zagra specjalnego koncertu!" Dalej Luczyk podkreśla, że wokalista nie jest członkiem grupy od lat, a obecny skład, z którym gra Kostrzewski, określa jako "coverowy zespół […] prezentujący stare kompozycje Kata". Na dodatek sugeruje nieczyste intencje organizatorów i organizatorek akcji pomocy: "tego typu zbiórki to pretekst do darmowej reklamy, która przynosi wymierne zyski finansowe".
Post wywołał potężne oburzenie w środowisku. Nie doczekał się ani jednego "lajka", fani i fanki zostawili pod nim natomiast ponad 900 reakcji oznaczających oburzenie i pusty śmiech. Wiele osób nie przebierało w słowach w komentarzach: od "słabe to jest" aż do "jak można być takim stulejarzem".