Stużyńska przyjęła namaszczenie
Magda miała wtedy 36 lat, była mamą 5-latka, szczęśliwą żoną, spełnioną aktorką. Walczyła z chorobą, ale, jako osoba wierząca, zdecydowała się też na przyjęcie ostatniego namaszczenia. Według artystki dzięki temu przeżyła.
- Kiedy go otrzymałam, wyniki radykalnie się poprawiły. Ale czy to był cud? Musiałaby ustalić specjalna komisja. Natomiast z pewnością sakrament przyniósł mi spokój ducha, oddalił lęk - wyjaśniała później w jednym z wywiadów.
Poza tym Stużyńska poprosiła znajomych z kościoła o modlitwę, a ci nie zawiedli.