Książę Harry nigdy nie pozbierał się po śmierci matki. Kiedy księżna Diana zmarła, miał 12 lat
W sierpniu tego roku minie 21 lat od śmierci księżnej Diany. Jej postać na dobre wpisała się w brytyjską kulturę. Ludzie tęsknią za nią do dzisiaj. Harry nigdy tak naprawdę nie pozbierał się po śmierci mamy.
Śmierć księżnej Diany w wypadku samochodowym w Paryżu wstrząsnęła całym światem. Tragiczne zdarzenie miało miejsce 21 lat temu. Relacje z miejsca tragedii, w której zginęła księżna Diana, jej kochanek Dodi Al Fayed oraz ich kierowca, wciąż budzą ogromne emocje i kontrowersje. Za Dianą tęskni cały świat, jej syn Harry miał wtedy 12 lat.
Książę Harry ociera łzy podczas ślubu z ukochaną Meghan Markle
Książę Karol, który w tym czasie żył już praktycznie swoim życiem, na wieść o wypadku, załamał się. - Był totalnie rozbity, kompletnie załamany - wspominają zagraniczne media. Mimo że małżeństwo nie było już ze sobą blisko, książę postanowił sprowadzić ciało żony z Francji.
Natomiast królowa Elżbieta od początku próbowała uchronić dzieci. O fakcie od razu dowiedzieli się wszyscy, z wyjątkiem najmłodszych członków rodziny królewskiej. Królowa zabroniła mówić dzieciom o tragedii tego wieczoru. Zaplanowała, że Harry i William usłyszą prawdę dopiero w niedzielę rano.
12-letni książę Harry na wiadomość o śmierci matki od razu poszedł do swojego ojca - księcia Karola. Zapytał go krótko:
- Czy to prawda, że mamusia nie żyje?
Książę Harry nie dowierzał w to, co się wydarzyło. Choć on i jego brat przeżyli ogromny szok, musieli zebrać się i pojechać z ojcem i babcią do kościoła na niedzielne nabożeństwo. Ludzie komentowali wówczas, że absurdem jest zmuszać dzieci do wyjścia z domu w takim czasie.