Ma szansę zostać królową. Żona Karola podjęła już decyzję
Coraz więcej osób interesujących się losami brytyjskiej rodziny królewskiej zastanawia się, jak będzie wyglądać jej sytuacja w przyszłości. Ostatnio pojawiły się plotki, jakoby księżna Kamila miała szansę zostać królową, gdyby jej mąż Karol przejął tron.
Księżna Camilla w nietypowy sposób została członkiem rodziny Windsorów. Najpierw przez ponad 30 lat była zamężną kochanką księcia Karola, jeszcze przed jego ślubem z księżną Dianą, aby kilka lat po jej tragicznej śmierci stać się prawowitą żoną następcy tronu. Czekając tak długo na oficjalne przyjęcie jej do rodziny, liczyła na to, że odkupi swe winy, gdy książę Karol zostanie królem.
Wśród mieszkańców dworu od dawna mówi się o możliwości abdykacji 94-letniej królowej Elżbiety II. Naturalnym następcą jest jej najstarszy syn, książę Karol, ale ponoć monarchini rozważa wydanie specjalnego dekretu, którym mianuje na króla swojego wnuka, księcia Williama. Jednak gdyby to mąż Camilli przejął tron, jej szanse na otrzymanie tytułu królewskiego nie są wcale takie znikome.
Jak dobrze wiemy, zmarły niedawno książę Filip, jak sama nazwa wskazuje, dzierżył tytuł "księcia". Mąż Elżbiety nigdy nie był w kolejce do tronu królewskiego i analogicznie sytuacja miałaby wyglądać podobnie w przypadku Camilli. Aczkolwiek jeśli zagłębimy się w historię brytyjskiej monarchii, matka królowej Elżbiety, żona króla Jerzego VI, otrzymała tytuł "królowej-małżonki". W takim samym przypadku Camilla byłaby koronowa w tym samym czasie, co książę Karol.
"O ile nie postanowiono inaczej, królowa-małżonka jest koronowana wraz z królem w podobnej, ale prostszej uroczystości. Jeśli nowy władca jest królową, jej mąż nie jest koronowany ani namaszczany podczas ceremonii koronacyjnej" - podaje królewska strona internetowa.
Jak się okazuje jednak, Camilla podjęła już decyzję. Kiedy pobrała się z Karolem w 2005 r., wydała oświadczenie, w którym stwierdziła, że zamierza zrezygnować z tytułu księżnej, gdy książę Walii wstąpi na tron. Następnie w marcu 2020 r. przedstawiciele pary potwierdzili słowa książęcej pary w rozmowie z "The Times", twierdząc, że absolutnie nie planują żadnych zmian.