Księżniczka Haya nie uciekła w obawie o dzieci. "Miała romans z ochroniarzem"
Sprawa ucieczki najmłodszej z sześciu żon szejka Maktouma nabiera rumieńców. Wcześniej mówiło się, że odeszła od męża ze względu na wstrząsający epizod z przeszłości. Teraz wszystko wskazuje na jej romans z młodym ochroniarzem.
Kilka dni temu świat obiegła wiadomość, że księżniczka Haya, żona szejka Mohammeda bin Rashida Maktouma, uciekła od męża i zażądała rozwodu. Z Dubaju trafiła do Niemiec, a następnie osiadła w Wielkiej Brytanii, gdzie podobno zamieszkała wraz z dwoma synami w posiadłości nieopodal Pałacu Kensington.
Obejrzyj: Trudny los księżniczki Małgorzaty
Wiele wskazuje na to, że między 45-letnią księżniczką i 69-letnim szejkiem dojdzie do jednego z najdroższych rozwodów w historii. Na szali znajduje się majątek o równowartości ponad 21 miliardów zł.
Bała się tyrana
Pierwotnie mówiło się, że księżniczka Haya uciekła w obawie o los swoich synów (7 i 10 lat), bo wiedziała, do czego jej mąż jest zdolny w stosunku do własnych dzieci. Mowa o sprawie córki szejka, Latify, o której było głośno w 2018 r.
33-latka próbowała wtedy uciec z Dubaju na jachcie. Wytropiły ją jednak siły specjalne zatrudnione przez ojca. Żołnierze sprowadzili ją z powrotem do kraju, a emir uwięził ją w jednej posiadłości na terenie Zatoki. Zanim księżniczkę złapano, nagrała serię materiałów wideo, w których opowiedziała o tym, co stało się, gdy próbowała uciec poprzednim razem. Jako nastolatka spędziła dwa lata w więzieniu za to, że chciała opuścić kraj. Tym razem Latifa usiłowała dostać się do USA i zacząć nowe życie.
Wybrała młodszego
Szejk Maktoum patrzy na ucieczkę żony z innej perspektywy. Jak donosi MailOnline, multimiliarder od jakiegoś czasu podejrzewał Hayę o romans z ochroniarzem (zaznaczony na zdjęciu). Pewnego razu postanowił zaskoczyć żonę nieoczekiwaną wizytą w Londynie. Przyleciał z Dubaju bez zapowiedzi, by zastać Hayę z rzekomym kochankiem. Nie wiadomo, w jakiej sytuacji się znajdowali, ale zdaniem szejka było między nimi zbyt dużo intymności.
Tym ochroniarzem jest 36-letni Russell Flowers. Były żołnierz brytyjskiej piechoty od pięciu lat dbał o bezpieczeństwo najmłodszej żony szejka i jej synów. A jak podają źródła brytyjskiej gazety - od trzech lat miał romans z księżniczką, co wpłynęło na rozpad jego małżeństwa w 2018 r.
Świadkowie twierdzą, że jego bliska relacja z pracodawczynią była tajemnicą poliszynela wśród innych ochroniarzy, którzy znali się z wojska. Księżniczka Haya nalegała, by Flowers towarzyszył jej podczas każdej podróży zagranicznej. Zabierała go także do Dubaju, choć tam nad jej bezpieczeństwem czuwali ludzie męża.
Drogie prezenty
Podobno wielokrotnie dochodziło do sytuacji, gdy Haya łamała protokół nakazujący, by w każdej sytuacji towarzyszyło jej co najmniej dwóch oficerów ochrony. Dzięki temu mogła opuszczać posiadłość wyłącznie w towarzystwie Flowersa. Gdy jeden z ochroniarzy sprzeciwił się takiemu łamaniu zasad, jego kontrakt został natychmiastowo rozwiązany.
Haya faworyzowała Flowersa na każdym kroku i obsypywała go drogimi prezentami. Informator MailOnline mówił, że były żołnierz dostał od pracodawczyni Range Rovera, zegarek, garnitury szyte u najlepszych londyńskich krawców, a nawet robiony na zamówienie strzelba myśliwska o równowartości 240 tys. zł.
Księżniczka Haya nie pokazywała się publicznie od prawie dwóch miesięcy. Po jej ucieczce Russell Flowers również zapadł się pod ziemię.