Kulisy rozwodu Diany i Karola. Księżna postawiła twarde warunki. Dopięła swego
Ślub Diany i Karola był spektakularnym wydarzeniem. Rozwód pary - jeszcze większym. Nie wszyscy jednak znają kulisy rozstania najsłynniejszych małżonków. To, co powiedział wówczas matce 14-letni wówczas William, chwyta za serce.
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.
Choć ślub Diany Spencer i księcia Karola został okrzyknięty ceremonią stulecia, niewielu wierzyło, że związek "królowej ludzkich serc" i syna Elżbiety II przetrwa próbę czasu. Większość była pewna, że małżeństwo prędzej czy później się rozpadnie. Sceptyczni mieli rację.
Sielanka na królewskim dworze trwała bardzo krótko. Między małżonkami szybko zaczęło się psuć. W efekcie, 28 sierpnia 1996 r. po 4-letniej separacji, para rozwiodła się. Nie było to jednak takie proste.
Początkowo Diana nie godziła się na rozwód. Po pewnym czasie postanowiła jednak walczyć o to, by na rozstaniu z księciem wyjść jak najlepiej. Wbrew pozorom, nie walczyła o swoje zupełnie sama. Miała wsparcie Sary, księżnej Yorku, która niemal w tym samym czasie rozwodziła się z księciem Andrzejem. Panie doskonale się rozumiały i mogły na siebie liczyć.
Oprócz tego, Dianie pomagał młody prawnik - Anthony Julius. To między innymi za jego sugestiami księżna postawiła twarde warunki: zażądała 17 mln funtów w gotówce, olbrzymich rocznych alimentów i postulowała o zachowanie nadanego jej tytułu "Jej Królewskiej Wysokości".
Co ciekawe, Diana w większości dopięła swego. Po orzeczeniu rozwodu dostała pieniądze, o które walczyła (mówi się o tym, że suma opiewała nawet na 20 mln funtów). Nie musiała też ponosić żadnych kosztów utrzymania swojego apartamentu w pałacu Kensington oraz biura. Opłaty wziął na siebie książę Karol, choć nie było to dla niego takie proste. Aby spłacić byłą żonę, musiał pożyczyć pieniądze od Elżbiety II.
Pałac Buckingham zobowiązał się za to opłacać wszystkie oficjalne podróże "królowej ludzkich serc". Mimo że Diana utraciła tytuł, na którym jej zależało, otrzymała nowy - "Księżna Walii". Ale to nie wszystko.
Ci, którzy liczyli na ostrą walkę o dzieci, Williama i Harry'ego, musieli się rozczarować. Diana zachowała prawa rodzicielskie, co nie było jednak takie oczywiste. Zgodnie z zasadami, jakie panują na brytyjskim dworze, po rozwodzie to ojciec przejmuje pełną kontrolę nad potomstwem. Matka ma jedynie prawo do nieograniczonych wizyt z pociechami. Nie może jednak decydować o ich wychowaniu i edukacji.
Dlaczego zatem dla Diany zrobiono wyjątek? Postawiono jej ultimatum. Zachowa prawa rodzicielskie, ale pod jednym warunkiem: nie może udzielić żadnego wywiadu, w którym w jakikolwiek sposób oczerniłaby rodzinę królewską.
Rozwód Diany i Karola najbardziej przeżył 14-letni wówczas William. Trudno było mu pogodzić się z faktem, że rodzice nie potrafią już razem żyć i od tej pory będą mieszkali osobno. Nie jest też tajemnicą, że nastolatek bardziej związany był z matką. Nic więc dziwnego, że gdy rozstanie zostało sfinalizowane, William podszedł do mamy i powiedział jej tylko: "Nie martw się mamo, oddam ci ten tytuł pewnego dnia, gdy będę królem".
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.