Magdalena Stępień opisała ostatni dzień z synkiem. "Odszedł w moich ramionach"
Magdalena Stępień i Jakub Rzeźniczak stracili synka cztery miesiące temu. "Ból ten sam, próbuję dalej żyć, ale nigdy już nic nie będzie takie samo" - wyznała zrozpaczona matka, która opowiedziała w mediach o tragedii. Do końca wierzyła, że jej synek wyzdrowieje.
Magdalena Stępień i Jakub Rzeźniczak mieli synka Oliwiera, który przyszedł na świat w lipcu 2021 r. Rodzice szybko się rozstali, a kiedy zaczęła się walka o życie chłopca, Stępień i Rzeźniczak toczyli publiczną batalię również między sobą. Modelka zorganizowała zbiórkę pieniędzy na leczenie chłopca w Izraelu, piłkarz czuł się przez nią oczerniany i zarzucał jej manipulowanie faktami.
Niestety mimo wyjazdu do Izraela, któremu Rzeźniczak od początku się sprzeciwiał po konsultacjach z lekarzami, Oliwier zmarł 11 dni po pierwszych urodzinach. Chłopczyk cierpiał z powodu rzadkiej choroby nowotworowej (guz rabdoidalny wątroby).
– Sytuacja się zmieniała. Raz guz się zmniejszył, potem znów rósł. Chemia na niego nie działała. Pojawił się przerzut na płuca, ale lekarze mówili, że przerzuty są w stanie usunąć - wyznała Stępień w rozmowie z "Party".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Odeszli w 2022 r. Pozostaną w naszej pamięci
Oliwier miał przejść dwie operacje, niestety sytuacja zmieniła się tak drastycznie, że lekarze w Izraelu zrezygnowali z takiej formy leczenia. - Nawet miałam plan wrócić do Polski i szukać pomocy w innym miejscu. Myślałam, że mamy czas, ale było już za późno - mówiła zrozpaczona matka.
Stępień modliła się o życie synka i do końca wierzyła w cud. - Przez te ostatnie trzy dni był z nim już mniejszy kontakt. Miał wysoką gorączkę i chciałam mu ulżyć, dlatego dałam mu lody. Zapamiętam ten moment do końca życia. Tak się cieszył, że je jadł. Wtedy w nocy zmarł - wyznała modelka.
Magdalena Stępień zwróciła się do lekarzy z prośbą, by "zostawili go na chwilę". - Nie ma nic gorszego niż moment, gdy odchodzi dziecko, a ty nic nie jesteś w stanie zrobić - stwierdziła.