Marcin Miller z Boysów chciał być zabawny. Nie wyszło!
Czy może być coś bardziej żenującego niż nieudany żart? Najgorzej, gdy autor sam uważa go za przezabawny.
Jakiś czas temu lider disco polowego zespołu Boys Marcin Miller umieścił na instagramowym koncie krótki filmik z Florydy, w którym poinformował swoich fanów, że wczoraj on i reszta zespołu przeżyli trzęsienie ziemi. Dodał, że grozi im teraz tsunami.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Po kilku godzinach wyjaśnił, że... to żart. Jedyne "tsunami", jakie go czekało, to wieczór przy napojach wyskokowych. Serwis Se.pl z oburzeniem pisze, że Miller naigrywa się ze śmierci i kataklizmów. Nam się wydaje, że po prostu ma takie poczucie humoru, które w 100 proc. trafia do jego fanów. Co z resztą widać w sekcji komentarzy.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
A was to bardziej oburza czy żenuje?