Mary Austin odziedziczyła po Freddiem Mercurym fortunę. Teraz będzie jeszcze bogatsza
Mary Austin była jedną z najważniejszych osób w życiu muzyka. Przez lata łączyła ich niezwykła relacja. Ukochana przyjaciółka stała się najważniejszą spadkobierczynią jego dorobku.
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.
Mary i Freddie poznali się, gdy dziewczyna miała 19 lat. Pracowała w popularnym sklepie z ubraniami Biba, gdzie zakupy robiły największe gwiazdy rocka, pokroju Jaggera czy McCartneya. Nieopodal znajdował się stragan, gdzie Mercury i przyszły perkusista Queen, Roger Taylor, sprzedawali ciuchy i obrazy.
Austin i pięć lat starszy od niej Mercury wpadli kilka razy na siebie i tak to się zaczęło. Oczywiście, nie od razu połączyło ich uczucie. Początkowo, jak wspominała Austin, "próbowała traktować go ozięble". Mercury jednak się nie poddał i zdobył jej serce. - Miłość jest najtrudniejszym uczuciem do osiągnięcia - mówił po latach Freddie. - Z Mary łączy mnie ogromna miłość. Zawsze była przy mnie – przytacza jego słowa "OK! Magazine".
Mercury mówił o niej bez zawahania "miłość mojego życia", powtarzał, że nikt nie jest w stanie jej zastąpić. Nawet się jej oświadczył, ale do ślubu nigdy nie doszło. Parą byli przez sześć lat. Do momentu, w którym Freddie uświadomił sobie, że pociągają go mężczyźni. - Byłam trochę naiwna i trochę zabrało mi uświadomienie sobie prawdy. Po wszystkim Freddie czuł się dobrze, że w końcu ujawnił swoją biseksualność– wspominała w rozmowie z Davidem Wiggiem, wieloletnim przyjacielem muzyka.
Zobacz także: Tego nie wiedzieliście o Freddiem Mercurym
Jednak, mimo rozstania, pozostali najlepszymi przyjaciółmi. Uczucie, które rozkwitło między nimi w latach 70. wciąż ich łączyło. To Mary była jedną z pierwszych osób, które dowiedziały się, że Freddie jest zarażony HIV i które otoczyły go troską i opieką. To również jej, jako jednej z pierwszych, miał wyznać po latach, że nie ma już siły na walkę z chorobą i przerywa leczenie.
Niedługo przed śmiercią Mercury postanowił zabezpieczyć finansowo przyszłość bliskich. Zapisał w testamencie m.in. po 500 tys. funtów swojemu wieloletniemu partnerowi Jimowi Huttonowi, kucharzowi i przyjacielowi Joemu Fanelliemu i osobistemu asystentowi Peterowi Freestone’owi, którzy mieszkali z nim w Garden Lodge. Najwięcej jednak zapisał Mary.
Austin otrzymała w spadku pół wartego 75 mln funtów majątku. W tym właśnie Garden Lodge - wspaniały dom w londyńskim Kensington, wyceniany na ponad 20 mln funtów. W wywiadzie, jakiego udzieliła sześć lat temu wyznała, że przejęcie domu było ogromnym wyzwaniem i swojego rodzaju ciężarem. Z Garden Lodge w przeciągu kilku miesięcy musieli się wyprowadzić Hutton, Fanelli i Freestone. Raczej chłodne podejście Austin do sprawy spowodowało, że mieli do niej żal. Sytuację podobno trudno było zrozumieć też zrozumieć muzykom i współpracownikom Queen.
Austin wyznała po latach w wywiadzie udzielonym Davidowi Wiggowi, że nie mogła sobie poradzić ze śmiercią Mercury’ego. Trudno było jej także uporać się z ogromem tego, co jej zostawił. - Myślałam: "Pozostawiłeś mi zbyt wiele, zarówno jeśli chodzi o majątek jak i rzeczy którym trzeba sprostać. Nie czułam się na siłach" – mówiła w rozmowie z dziennikarzem.
Muzyk zapisał miłości swojego życia także prawa do 50 proc. przyszłych dochodów z jego twórczości. Po 25 proc. trafiło do rodziców i siostry Mercury’ego. Po śmierci rodziców muzyka udziały Austin w prawach do przychodów wzrosły do 75 proc. W przypadku przyszłych zysków Queen zaś, zostały podzielone pomiędzy członków zespołu: Briana Maya, Rogera Taylora, Johna Deacona; część zasila rzecz jasna także majątek Freddiego Mercury’ego. W tym przypadku, jak wynika z wyliczeń brytyjskiej prasy, Austin ma prawa do 19 proc. dochodów.
Ale to nie wszystko. Choć Austin dziś nie ma już wiele wspólnego z Queen, to jak wynika z medialnych doniesień, na jej konto trafią także tantiemy z filmu "Bohemian Rhapsody". Co prawda nie była zaangażowana w powstanie filmu Briana Singera, ale wiadomo, że wydała zgodę na wykorzystanie wizerunku (w filmie gra ją Lucy Boynton) i producenci dostali jej błogosławieństwo. Produkcja okazała się ogromnym komercyjnym sukcesem. Mimo w dużej mierze krytycznych opinii dziennikarzy, podbiła serca widzów i w zaledwie kilka miesięcy stała się najbardziej kasowym filmem muzycznym wszech czasów. Biografia Mercury’ego (nagrodzona dwoma Złotymi Globami: dla najlepszego filmu i Ramiego Maleka, najlepszego aktora w dramacie) zarobiła już na całym świecie, bagatela, przeszło 750 mln dolarów (czyli blisko 600 mln funtów). Oznacza to, że nie tylko do twórców filmu trafią pokaźne kwoty.
- To film produkowany przez Queen, co pozwala im chronić ich spuściznę. Podejrzewam, że połowa zysków trafi do studia, a reszta trafi do żyjących członków Queen i majątku Freddiego Mercury’ego. – powiedział informator "Daily Mail". Brytyjska prasa oszacowała, że w związku z tym wysokość tantiem w przypadku Mary Austin wynosi około 40 mln funtów. Reprezentant Queen odmówił jednak gazecie komentarza w tej sprawie. Na pytania o komentarz nie odpowiedziała także sama zainteresowana.
Mary Austin ma 67 lat. Nadal mieszka w 28-pokojowej posiadłości otoczonej wysokim murem, za którym rozpościera się ogromny ogród w stylu japońskim. Jak podaje "The Sun", jest bardzo skryta i rzadko pokazuje się publicznie. Przepytywani przez tabloid sąsiedzi przyznają, że w ciągu ostatnich pięciu lat widzieli ją zaledwie kilka razy.
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.