Maryla Rodowicz martwi się o pieniądze

Gwiazda nigdy nie musiała sobie niczego odmawiać i nie żałowała pieniędzy. Jedną z jej pasji jest jazda konna, dlatego gdy tylko wypatrzy gdzieś pięknego rumaka, od razu go kupuje i sprowadza do Polski. Jak podaje "Na żywo", ostatnio kupiła konia rasy Lusitano oraz holenderskiego konia fryzyjskiego dla córki. Zwierzęta kosztowały ją ok. 300 tys. zł.

Zobacz także: Córka Rodowicz wygryzie Gessler? "Ciasta pani Magdy są nastawione na masową produkcję"

To duży koszt, zwłaszcza, że po rozwodzie z Dużyńskim Rodowicz rozważała sprzedaż ukochanej willi w Konstancinie, bo bała się, że nie będzie jej stać na utrzymanie posiadłości.

Ale Dużyński obiecał jej pomóc. Znajomy pary powiedział w rozmowie z "Na żywo":

- Andrzej zobowiązał się, że nawet po rozwodzie będzie pokrywał koszty utrzymania willi. A rachunki są niemałe. Utrzymanie gosposi, kierowcy, ochrony, ogrodnika i sprzątaczki, a także bieżące opłaty to wydatek ok. 20 tys. zł miesięcznie.

Dużyński postawił jeden warunek: Maryla nie może komentować w mediach ich rozstania.

Ostatnio Rodowicz żaliła się, że nie stać jej na wydanie nowej płyty i boi się inwestować w nią prywatny majątek. Do tej pory to jej były mąż zajmował się sprawami finansowymi. Teraz gwiazda sama będzie musiała się tym zająć.

Poza swoimi własnymi zachciankami, Maryla nadal wspiera finansowo swoje dorosłe dzieci ze związku z Krzysztofem Jasińskim – Jana i Kasię. Tylko najmłodszy syn, Jędrzej Dużyński, utrzymuje się sam. Jako prawa ręka swojego ojca w jego firmie zarabia bardzo dobrze.

Tymczasem "Na żywo" podaje, że znajomi Maryli martwią się o to, czy gwiazda będzie umiała zarządzać swoim majątkiem. Jeśli nie poskromi swojej skłonności do wydawania pieniędzy na każdą zachciankę, może mieć problem.