Meghan Markle chce zabrać Archiego do USA. Ma jeden powód
Meghan Markle już nie może doczekać się podróży z synem do USA. Królowa jeszcze o niczym nie wie.
Meghan Markle od dwóch lat mieszka w Wielkiej Brytanii i wygląda na szczęśliwą. Choć na początku nie potrafiła odnaleźć się na brytyjskim dworze i co rusz łamała królewski protokół, to dziś czuje się tam jak ryba w wodzie. Jednak była aktorka ciągle ma sentyment do swojego życia w Stanach Zjednoczonych, które porzuciła na rzecz małżeństwa z Harrym.
ZOBACZ TAKŻE: Kajra rozczulająco o synu: Jest jak Sławomir, budzi się i śpiewa
Nawet kiedy księżna była w zaawansowanej ciąży, wybrała się do USA, aby wraz z przyjaciółmi celebrować jej pierwsze baby shower.
Co więcej, już na początku ciąży księżna Sussex miała wyznać, że po porodzie planuje zabrać Archiego w rodzinne strony. Nikogo nie dziwi, że na taki ruch naciska matka Meghan. Kobiety są bardzo ze sobą zżyte i nigdy tego nie ukrywały.
62-latka tuż po narodzinach wnuka wspierała córkę i pomagała w pierwszych dniach. Jak podaje teraz "Daily Mail", Doria już wróciła do Los Angeles.
Meghan ponoć była zrozpaczona po wyjeździe matki. Jak sugerują brytyjskie tabloidy, Doria miała spędzić z nią kilka miesięcy, a Londyn opuściła zaledwie po kilku tygodniach.
Magazyn "Cosmopolitan" twierdzi, że Meghan nie widzi przeszkód, aby już pokazać niemowlakowi swoje rodzinne strony. Poza tym księżna Sussex nie może się doczekać, aż pokaże swojego syna amerykańskim znajomym.
Póki co nie wiadomo, jak zareaguje na to królowa. Prawdopodobnie nie ma pojęcia o zamiarach Meghan.