Meghan Markle ma dość krytyki. Za plecami Pałacu zatrudniła ekspertów od PR-u
Meghan Markle znów postawiła na swoim. Rozpoczęła współpracę ze specjalistami ratującymi nadszarpnięty wizerunek gwiazd. Jest tylko jedno "ale". Zapomniała poinformować o tym Pałac Buckingham.
Nie ma dnia, by zagraniczne media nie trąbiły o życiu Meghan Markle i księcia Harry'ego. Przeważnie roztrząsane są rodzinne problemy księżnej i rozkładana na czynniki pierwsze krytyka pod jej adresem.
Niestety, według protokołu, członkowie rodziny królewskiej nie mogą komentować plotek i newsów, które pojawiają się na ich temat w mediach. I o ile książę Harry żyje w tym poczuciu od urodzenia i nie ma z tym żadnego problemu, dla Meghan jest to nie do pomyślenia.
Księżna, która jeszcze do niedawna brylowała w show-biznesie, prowadziła profil w mediach społecznościowych i udzielała wywiadów, cierpi, gdy nie może czegoś zdementować. Nic dziwnego, że w końcu powiedziała "dość".
ZOBACZ WIDEO: Meghan Markle w ogniu krytyki. Tym razem chodzi o nowe wydanie "Vogue"
Jak donosi Daily Mail, książęca para rozpoczęła współpracę z firmą "Sunshine Sachs", która specjalizuje się w ratowaniu nadszarpniętego wizerunku. Eksperci reprezentowali i pomagali już m.in. Harveyowi Weinsteinowi i przed laty Michaelowi Jacksonowi. Warto zaznaczyć jednak, że choć firma szczyci się skutecznością, często sięga po dość kontrowersyjne metody i nieczyste zagrania. Wszystko w imię naprawienia reputacji klienta.
Być może nie byłoby to aż tak spektakularną decyzją, gdyby nie fakt, że Meghan podjęła ją bez zgody i pozwolenia Pałacu Buckingham. Mało tego, gdy Markle poślubiła księcia Harry'ego, za jej PR zaczęła odpowiadać Sara Latham - ekspertka, która od lat pracuje dla rodziny królewskiej i odpowiada za ich sprawy. Księżna jednak nie ma do niej zaufania. Ale to wciąż nie wszystko.
Według Daily Mail, oficjalnie pracownicy "Sunshine Sachs" mają zajmować się sprawami nowej fundacji, którą Meghan i Harry chcą otworzyć w USA. To, co rzeczywiście będą robić, miało pozostać tajemnicą.