Mel B idzie na odwyk. Chce zapanować nad swoimi problemami
Mel B nieoczekiwanie oświadczyła, że po sześciu "niewyobrażalnie trudnych" miesiącach związanych z rozwodem ze Stephenem Belafonte, musi iść na odwyk. Chce zmierzyć się z uzależnieniem od alkoholu i seksu. Do ośrodka uzależnień ma trafić w przyszłym miesiącu.
Celebrytka chce poddać się terapii dla dobra rodziny. Chce być "lepszą wersją dla siebie i dla dzieci", donosi "Daily Mail". Piosenkarka i trenerka wyjawiła, że zdaje sobie sprawę, iż wiadomość o jej terapii w ośrodku poruszyła wielu jej fanów. Dodała też, że poczuła iż osiągnęła moment krytyczny.
ZOBACZ TEŻ: Spice Girls wracają na scenę
- Ostatnie sześć miesięcy było dla mnie niesamowicie trudne. Pracowałem z pisarzem nad moją książką "Brutally Honest " i było to niewiarygodnie traumatyczna i emocjonalnie obelżywe doświadczenie. Konfrontowałam wiele problemów w moim życiu, ze śmiercią mojego taty i moimi relacjami z mężczyznami na czele – mówiła w rozmowie z "The Sun".
Gwiazda ma za sobą bolesny rozwód. Po traumatycznych wydarzeniach zdiagnozowano u niej zespół stresu pourazowego. Papiery rozwodowe złożyła w marcu ubiegłego roku, argumentując rozpad małżeństwa niemożliwymi do pogodzenia różnicami i przemocą domową. Okazuje się, że mąż przez wiele lat się nad nią znęcał. Mel B nie kryje satysfakcji, że to już koniec batalii. Sąd uregulował ich sprawy finansowe i ustalił postępowania w sprawie wychowywania ich córki, Madison. Zarządził też, że poza wyjątkowymi sytuacjami związanymi z wychowaniem dziecka, byli małżonkowie nie mogą się do siebie zbliżać na ok. 200 metrów.
- Przez ponad rok toczyły się także sądowe walki, które sprawiły, że straciłam równowagę finansową i byłam na łasce systemu prawnego, który jest całkowicie przeciwko kobietom krzywdzonym emocjonalnie. Ponieważ bardzo trudno jest udowodnić, jak ktoś zabrał cały twój szacunek i poczucie własnej wartości - dodała. - Czasem trudno jest mi poradzić sobie z wszystkimi emocjami, które odczuwam, ale problem nigdy nie był związany z seksem czy alkoholem. W pełni zdaję sobie sprawę, że znajduję się w punkcie krytycznym, nikt nie zna mnie lepiej niż ja sama, ale radzę sobie z tym – podsumowała.
Mel B nie ukrywa, że cieszy się, że w końcu może zamknąć rozdział związku z Belafonte. Dodała także, że udało się jej przetrwać trudny czas wyłącznie dzięki córkom i to dla nich chce podjąć leczenie.