Monika Richadson komentuje sprawę Beaty K. "Powinna posypać głowę popiołem"
Nie milkną echa afery wokół Beaty K. Głos w sprawie zdążyło zabrać już wielu znanych komentatorów. Zdanie na ten temat wyraziła także Monika Richardson.
Wokalistka została zatrzymana 1 września, gdy jeździła autem po ulicach Warszawy pod wpływem alkoholu. Postawiono już jej zarzuty, a sama zainteresowana wydała w mediach społecznościowych oświadczenie, w którym wyraziła skruchę i przeprosiła za swój wybryk. Zaznaczyła też, że jest gotowa ponieść odpowiednie konsekwencje.
Gdy informacja o zdarzeniu pojawiła się w mediach, w sieci błyskawicznie zawrzało. Media społecznościowe zalała fala komentarzy – od żartów po wyrazy dezaprobaty i potępienia lekkomyślnego czynu. Głos w sprawie zdążyli zabrać już też znani, w tym Kuba Wojewódzki, Marcin Prokop czy nawet… Donatan.
Monika Zamachowska: Moja kariera jest na bocznym torze od wielu lat
Sytuację, w której znalazła się piosenkarka, skomentowała Pomponikowi również Monika Richardson. Zaznaczyła, że wielu z nas popełnia błędy, a niejednemu zdarzyło się zrobić coś tragicznego w skutkach.
- Nie znam sytuacji Beaty, nie wiem, czy ma problem alkoholowy, więc nie będę się w tej sprawie wypowiadać. Ale jeśli tak, to jest bardzo poważna choroba, którą leczy się latami i są tacy, którzy uważają, że jest to choroba nieuleczalna – powiedziała serwisowi.
Dziennikarka nie ma także wątpliwości, że wybryk taki, jak jazda samochodem pod wpływem alkoholu należy napiętnować. Jej zdaniem jedynym wyjściem jest wzięcie przez piosenkarkę pełnej odpowiedzialności. Podkreśla jednak, że problem może być bardziej złożony.
- Jako człowiek od public relations muszę powiedzieć, że absolutnie nie powinna milczeć. Powinna stanąć przed ludźmi, posypać głowę popiołem, przyznać się, powiedzieć, że to był błąd i przyrzec, że nigdy więcej nic się takiego nie stanie, przeprosić i podjąć leczenie - jeżeli tak jak mówię - ma problem alkoholowy – dodała.