Twarz w plastrach. Monika Richardson ma nadzieję na długotrwały efekt
Monika Richardson, po rozstaniu z ukochanym, nie przestaje szukać ulgi dla duszy i ciała. Oddała się w ręce fachowca, który ma ponoć magiczne palce. Zaraz po sesji pochwaliła się zdjęciem oklejonej twarzy.
Na początku maja br. Monika Richardson zakończyła dwuletni związek z Konradem Wojterkowskim. Poczuła potrzebę radykalnego oczyszczenia swojego umysłu i ciała z negatywnej energii. Postawiła na metody mniej konwencjonalne.
"Zaprosiłam do siebie szamankę i jasnowidzkę na rytuał 'Smoczego Oddechu'. Było wypalanie żywym ogniem, był szamański bęben, dzwonki i śpiewy. Poszło. Coś się we mnie przewartościowało" - pisała uradowana w mediach społecznościowych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nie tylko Cichopek i Hakiel. Te rozstania gwiazd zszokowały Polaków
Nie wszyscy użytkownicy dali się przekonać.
"Lepiej iść do kościoła i pomodlić się do najświętszej Marii Panny o pomoc. Takie rytuały przyciągają zło" - prorokowała internautka.
Po "oddechu smoka" dziennikarka zdecydowała się na masaż Kobido.
"Odpłynęłam, Marcin ma guzik snu w palcach, zaczyna masaż, a ja przenoszę się do krainy marzeń" - komplementowała specjalistę.
Masaż twarzy Kobido, który jest elementem chińskiej medycyny tradycyjnej, uchodzi za alternatywę dla zastrzyków z botoksu i kwasu hialuronowego.
"Jeśli zadziała na dłużej i mój ryjek realnie się wygładzi, będę bardzo szczęśliwa" - wyznała Monika Richardson.
Dziennikarka sfotografowała się w czarnych plastrach, które przez 12 godzin po masażu mają utrwalić jego zbawienne działanie dla mięśni i skóry twarzy.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" bierzemy na warsztat finały tegorocznej Eurowizji, rozprawiamy o "Yellowstone" z Kevinem Costnerem oraz polecamy trzy książki, od których nie będziecie mogli się oderwać w maju. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.