Monika Richardson postawiła wszystko na jedną kartę. "Świnka skarbonka rozbita"
Dawna prezenterka to dzisiaj przede wszystkim bizneswoman. Założyła własną agencję PR, ale to nie wszystko. Od jakiegoś czasu jest właścicielką szkoły językowej, w której uczy. Oczywiście nie jest to zwyczajna szkoła...
Monika Richardson trafiła do Telewizji Polskiej aż 25 lat temu. Ogromną rozpoznawalność dał jej program rozrywkowy "Europa da się lubić", którego ówczesne założenie polegało na przekonaniu Polaków do idei jedności narodów europejskich i zaciekawieniu ich innymi kulturami naszego kontynentu. Richardson, która znała kilka języków obcych i miała męża obcokrajowca, wydawała się świetnym wyborem na stanowisko prowadzącej show.
Po kilku zawodowych perturbacjach i przygodach trafiła na kanapę "Pytania na śniadanie". W 2019 roku, gdy postępowały wpływy partii rządzącej w telewizji publicznej, odeszła ze stacji. Nigdy jednak nie narzekała na brak zatrudnienia. Praca w telewizji otworzyła jej wiele drzwi. Monika chętnie prowadzi różne konferencje, gale, spotkania. Nazywa to "braniem chałtur" i kompletnie się tego nie wstydzi. W końcu to dobry pieniądz.
Jej najnowszymi przedsięwzięciami zawodowymi są agencja PR i szkoła językowa. W tej drugiej sama uczy! Richardson w przeszłości skończyła iberystykę, mówi biegle po angielsku. Na stronie szkoły znaleźliśmy cennik placówki, z którego wynika, że oferuje ona nie tylko edukację, ale także "zasmakowanie" w kulturze krajów anglosaskich i romańskich. W ofercie znajdujemy "śniadanie w połączeniu z lekcją na wybrany temat w języku kraju, o którym mówimy". Koszt? 70 złotych. Możemy skusić się także na degustacje win w połączeniu z lekcją, kosztuje to 150 złotych.
Szkoła Richardson oferuje także spotkania w "kobiecym kręgu" czy malowanie ciałem. A co z nauką? Indywidualna godzinna lekcja języka obcego kosztuje 120 złotych.
Monika musi wierzyć w swój najmłodszy biznes. Zainwestowała w niego wszystkie oszczędności.
- Trochę trzeba było w to włożyć, ale jestem na takim etapie w życiu, że potrzebuję mieć coś swojego. Mam nadzieję, że nie będę żałować. "Świnka skarbonka" rozbita - powiedziała w rozmowie z "Super Expressem".