Mówi, jak jej się żyje w Zakopanem. "Coś niebywałego"
Piosenkarka kilka miesięcy temu kupiła dom z widokiem na Giewont. Pierwsza zima w polskich górach dała jej w kość.
Edyta Górniak nadal jest jedną z najpopularniejszych piosenkarek w Polsce. Od ćwierć wieku występuje na scenie, choć jej fani od lat czekają na nową płytę. Artysta zapowiada, że premiera albumu nastąpi jeszcze w tym roku.
Gwiazda spędza jednak większość czasu z dala od studia nagrań. Pod koniec 2020 r. postanowiła wyprowadzić się z willi pod Warszawą i przeprowadziła się do domu w Zakopanem. Według nieoficjalnych informacji Edyta Górniak miała zainwestować 800 tys. złotych w wymarzoną nieruchomość.
- Jestem bardzo szczęśliwa. To niebywałe, że ja w tych górach odnalazłam tyle szczęścia. Po prostu myślałam, że będzie pięknie, będę zauroczona, poznam nowych ludzi. Natomiast góry mnie przerosły w swojej urodzie [...]. Dały mi przestrzeń, w której mogę się bardziej sobie przyjrzeć - wyznała w rozmowie z "Faktem".
Najgłupsze wypowiedzi gwiazd o koronawirusie
Jeszcze niedawno gwiazda zastanawiała się nad wyprowadzką do Los Angeles. Tam nagrywała niektóre ze swoich nowych utworów. Jednak ze względu na syna Allana, który jest wielkim patriotą, postanowiła pozostać w ojczyźnie.
Dotąd Górniak lubowała się w ciepłych miejscach. Nie ukrywa, że tegoroczna sroga zima w Tatrach ją zaskoczyła.
- Jednak żyłam dosyć dużo pod palmami, więc nagle te góry, gdzie jest zimno, gdzie jak zasypie chałupę, to nie można wyjść przez kilka dni. Coś niebywałego - dodała.
Diwa zdradziła też, że choć ma pod ręką oscypki i inne specjały góralskiej kuchni, stara się trzymać diety. W nieograniczonej ilości pozwala sobie tylko na wodę.
- Bardzo lubię się objadać. Jestem smakoszem. Zawsze byłam pazerna na jedzenie. Myślę, że mogę powiedzieć, że nadal jestem, ale staram się myśleć bardziej o tym, żeby jeść tylko tyle, ile potrzeba - zdradziła.