Mówi otwarcie o swoim związku. Pandemia zrobiła swoje
Przez pandemię rozpadają się związki? Przykład Edyty Herbuś i Piotra Bukowieckiego pokazuje, że przymusowe zamknięcie w czterech ścianach wcale nie musi się tak skończyć.
Od marca większość z nas przebywa w domowej izolacji. I choć obostrzenia sanitarne zostały jakiś czas temu poluzowane, to i tak unikamy kontaktów z osobami postronnymi. Mówiąc krótko: wciąż spędzamy w domach większość czasu, "skazani" na permanentne towarzystwo najbliższych.
Jak się niestety okazało, społeczna kwarantanna miała fatalne skutki na ludzką psychikę oraz związki. Przymusowej "próby" nie przeszli m.in. Blanka Lipińska i Aleksander Baron.
Polskie gwiazdy z koronawirusem. Lista jest coraz dłuższa
Ale w przypadku Edyty Herbuś i Piotra Bukowieckiego zamknięcie w czterech ścianach i skazanie na swoje towarzystwo przez 24 godziny na dobę tylko umocniło ich związek.
- Podam przykład: nasza miłość dzięki niej (pandemii – przyp. red.) rozkwitła. Mój partner żartuje nawet, że dopiero teraz odzyskał swoją dziewczynę, bo przed pandemią bardzo dużo podróżowałam zawodowo, a w domu byłam tylko gościem. Czuję, że dobrze wykorzystaliśmy ten czas, przyniósł nam dużo dobrego – zdradziła aktorka na łamach "Twojego Imperium".
W ostatnich latach o Edycie Herbuś było głośno głównie z uwagi na jej związki z mężczyznami. Najwięcej emocji wzbudzała relacja tancerki z Mariuszem Trelińskim. Reżyser rozstał się z Edytą w 2017 roku po 6 latach związku.
Gwiazda długo nie cierpiała po rozstaniu i już na początku 2018 roku zaczęła być widywana z Piotrem Bukowieckim. Mężczyzna był już wtedy znany w show-biznesie.
Wcześniej był bowiem w związku z Dorotą Gardias, z którą ma córkę Hanię. Jego pierwszą żoną zaś była Karolina Rosińska. Z nią z kolei doczekał się dwójki dzieci.
Trwa ładowanie wpisu: instagram