Mroczne tajemnice brytyjskiej rodziny królewskiej. Nawet Elżbieta II usiłowała zatuszować pewne fakty
Za pałacowymi murami kryje się wiele niewygodnych historii o rodzinie królewskiej. Dwie chore umysłowo kuzynki Elżbiety II trafiły do szpitala dla obłąkanych, a najstarszy syn prapradziadka obecnej królowej urodził się całkowicie zdeformowany i był ukrywany w zamku - to tylko część z historii, o których monarchia wolałaby zapomnieć.
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.
Wszyscy zachwycają się Kate, Williamem, Meghan i Harrym, a zapomnieli, albo nie mieli nawet pojęcia, że historia brytyjskiej monarchii pełna jest skandali i mrocznych tajemnic. Wszystkim obserwatorom słynnej "royal family" może się wydawać, że w największym na świecie pałacu królewskim nie ma miejsca na afery. W końcu do mediów trafiają wyłącznie idealne obrazki - perfekcyjne w każdym calu śluby, narodziny ślicznych potomków i niekończąca się sielanka wszystkich członków rodziny. Jak się jednak okazuje, to tylko pozory. Za pałacowymi murami kryje się niejedna przerażająca historia.
Zobacz też: 20 lat od śmierci królowej ludzkich serc. Co wiemy o jej życiu?
Skazane na życie poza pałacem
John Herbert Bowes-Lyon (brat Elżbiety, nazywanej też Królową Matką) 29 września 1914 r. poślubił Fenellę Hepburn-Stuart-Forbes-Trefusis. Małżonkowie doczekali się aż pięciu córek. Najstarsza z nich Patricia żyła zaledwie rok. Nieco młodsze Anne i Diana szczęśliwie ułożyły sobie życie u boku wpływowych mężczyzn. Pozostałe dwie córki, Nerissa i Katherine, urodziły się upośledzone umysłowo i to właśnie one okazały się największym "kłopotem" dla rodziny królewskiej.
Zmagające się z problemami psychicznymi siostry były ciężarem dla rządzących i samych rodziców (John, gdy dowiedział się o chorobie córek, zaczął borykać się z nerwicą)
. Gdy Nerissa miała 44, a Katherine 37 lat, w almanachu szlacheckim "Burke's Peerage" pojawiła się informacja o śmierci obu kobiet. Prawda była jednak zupełnie inna i wyszła na światło dzienne dopiero po 25 latach. Fenella okazała się bowiem mistrzynią mistyfikacji. Daty zgonu zostały przez nią wymyślone i podane do wiadomości publicznej. Wszystko po to, by świat zapomniał o "wadliwych królewskich córkach". Co zatem stało się z Nerrisą i Katherine?
W 1941 r. kobiety zostały w wielkiej tajemnicy umieszczone w Royal Earlswood Hospital - szpitalu dla umysłowo chorych. Choć lekarze otoczyli je profesjonalną opieką, nie dało się zatrzymać rozwoju choroby. Królewskie córki zupełnie przestały mówić. Porozumiewały się z otoczeniem wyłącznie za pomocą gestów i pojedynczych dźwięków.
- Kiedy w telewizji pokazywano królową albo Królową Matkę, wykonywały zwykle ukłon: bardzo dostojny i niski. To był bardzo smutny moment. Zastanawiałyśmy się z innymi pielęgniarkami, jak inaczej wyglądałoby życie Nerissy i Katherine, gdyby były zdrowe - wspominała w "Daily Mail" pielęgniarka Onelle Braithwaite z Royal Earlswood Hospital.
Co ciekawe, niektóre media donosiły, że siostry były widziane w 1981 r. na ślubie księżnej Diany i księcia Karola. Ile w tym prawdy? Do dziś nie wiadomo. Pewnym jest natomiast, że Nerissa zmarła w 1986 r. Jedenaście lat później ośrodek, w którym przebywała prawie całe życie, zakończył działalność. Katherine natomiast została umieszczona w innym zakładzie opieki na terenie hrabstwa Surrey. Zmarła w zapomnieniu w 2014 r. Pochowano ją w grobie, w który wbito jedynie plastikową tabliczkę.
Królowa Elżbieta II nigdy nie chciała wypowiadać się na temat przeszłości swojej rodziny. Nie pojawiła się na pogrzebie Katherine i była oburzona tym, że kilka lat temu wyemitowano w telewizji dokument o jej "niechcianych kuzynkach".
"Potwór z Glamis"
Upośledzone psychicznie siostry nie są jedynymi członkami rodziny królewskiej, których losy w tajemniczych okolicznościach zostały zamiecione pod dywan. Thomas Bowes-Lyon, najstarszy syn prapradziadka Elżbiety II, skrywał równie ciekawą i zapomnianą historię. Mężczyzna urodził się w 1821 r. w tym samym zamku w Glamis, w którym wychowywała się Królowa Matka i przyszła na świat księżniczka Małgorzata. Gdy położna odebrała poród, wpadła w panikę. Niemowlę było zdrowe, ale całkowicie zdeformowane.
- Jego pierś jak ogromna beczka, włochata jak wycieraczka, głowa wychodząca wprost z ramion, ręce i nogi jak u lalki - pisał James Wentworth Day w książce "The Queen Mother's Family Story".
Ze względu na wygląd Thomasa, określano go mianem "żywej beczki" albo "potworem z Glamis". Przerażeni rodzice od razu zdecydowali się na podobny krok co wspomniana wcześniej Fenella. Ogłosili śmierć syna, do której miało dojść tuż po jego chrzcie. W rzeczywistości umieścili chłopca w jednej z zamkowych komnat i nie chcieli mieć z nim żadnego kontaktu. Thomas był karmiony przez sługę, a jedzenie było mu podawane przez żelazne kraty. Niektóre źródła podają, że mógł opuścić swoją celę w nocy, ale tylko wtedy, gdy chmury szczelnie zasłoniły blask księżyca. Wszystko po to, by żaden z okolicznych mieszkańców nie ujrzał królewskiego monstrum.
Wiele mówiło się też o tym, że każdy, kto spotkał wyklętego syna, tracił zmysły. Dziadek Królowej Matki po poznaniu chłopca przeżył załamanie nerwowe, a lokaj Andrew Ralston już nigdy nie zdecydował się przenocować w zamku z obawy o swoje życie. Jeden z robotników, który odnawiał posiadłość w Glamis, przez przypadek odkrył kryjówkę Thomasa. Zaczął opowiadać swojemu pracodawcy, że był przerażony tym, co zobaczył. Aby uciszyć budowlańca, rodzice, czyli George Bowes-Lyon i Charlotte Grimstead, zapłacili mu za milczenie i sfinansowali podróż do Australii. "Królewski potwór", mimo problemów ze zdrowiem, dożył później starości.
Ukryty na wsi
Król Jerzy V i jego żona królowa Maria doczekali się narodzin sześciorga dzieci: Edwarda, Alberta, Marii, Henryka, Jerzego i Jana. Niestety, ostatnia pociecha urodziła się w 1905 r. z padaczką i początkowym stadium autyzmu. Jako że chore potomstwo od wieków traktowane było jako ujma na królewskim honorze, mały Jan był odsuwany od wszystkich ważnych wydarzeń i uroczystości na dworze. Z obawy o splamienie dobrego imienia rodu, chłopiec nie uczestniczył m.in. w koronacji ojca. Nie pojawiał się też na rodzinnych fotografiach.
W 1916 r. został umieszczony w Wood Farm w Wolferton niedaleko Sandringham House w hrabstwie Norfolk. Jego opiekunką została Charlotte Bill. Jedyną towarzyszką zabaw dorastającego Jana była Winifred Thomas - chora na astmę dziewczynka z okolicy. Gdy miał 14 lat, doznał silnego ataku epileptycznego. Niestety, w tym czasie nie było przy nim ani jego rodziny, ani żadnego lekarza. Osobą, w której ramionach zmarł Jan, była jego niania. To ona także poinformowała króla i królową o śmierci ich syna. Pogrzeb odbył się 21 stycznia 1919 r. Grób Jana znajduje się w kościele Św. Marii Magdaleny w Sandringham.
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.