Narkotyki w polskim show-biznesie. Jednym niszczą życie, innych uskrzydlają
Sprawa Cezarego P. jest zaledwie wierzchołkiem góry lodowej. Nie jest tajemnicą, że polski show-biznes "bierze". Przez lata utarło się przekonanie, że "artystom wolno więcej". Sprawdźcie, które gwiazdy przyznały się do zgubnych skutków zażywania narkotyków.
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.
Ciekawość, stres, wyzwanie. Każdy powód może być asumptem do sięgnięcia po narkotyki. Panujące przeświadczenie, że "wszyscy w branży biorą" jest tajemnicą poliszynela. Potwierdziła to nie tylko afera "dilera polskich gwiazd", w którego notesie znaleziono prawie 200 nazwisk osób znanych z pierwszych stron gazet. Wielu artystów otwarcie przyznaje się do epizdów z narkotykami. Jednak nie każdy ma w sobie na tyle odwagi, by publicznie przyznać się do ich zgubnych skutków. Czasem zdarzają się wyjątki i niektóre gwiazdy przerywają milczenie, przeżywając pewnego rodzaju katharsis. Było tak m.in. z Agnieszką Krukówną.
Nie zawsze jest przyjemnie i kolorowo
Nigdy nie było tajemnicą, że choć na ekranie kreuje charyzmatyczne postaci, w życiu prywatnym Krukówna jest impulsywna i chwiejna psychicznie. W problemy z narkotykami wplątała się po wymagającej roli w filmie "Boża podszewka".
- Czułam się wtedy zupełnie wyczerpana. Nie potrafiłam cieszyć się tym, że jestem młodą kobietą, niezależną finansowo. Życie straciło dla mnie urok. Znalazłam się w pustce, którą zapragnęłam wypełnić czymkolwiek. I wtedy otarłam się o narkotyki – wyznała w jednym z wywiadów.
Zupełnie inaczej było z Beatą Pawlikowską. Dziennikarka i podróżniczka jako młoda dziewczyna sprawiała rodzicom spore problemy wychowawcze. Przeżywała bunt, nie akceptowała siebie i uciekała z domu. W pewnym momencie sięgnęła po używki.
- Eksperymentowałam z narkotykami. W szkole średniej ktoś przynosił tabletki i mówił, że dają odlot. No to braliśmy. Nie wiem do dzisiaj, co to było. Rodzice mi potem opowiadali, że nie było kontaktu ze mną. A ja widziałam, że cały pokój faluje, podłoga się unosi jak ocean – powiedziała w rozmowie z "Galą".
Przestroga dla młodych
Również Agnieszka Chylińska ma niechlubny epizod w swoim życiu. Artystka często wraca w wywiadach do swoich burzliwych początków. Nie odcinając się od korzeni, szczerze przyznaje się do stylu życia, jaki prowadziła. Dzisiaj jest matką trojga dzieci i zupełnie inaczej patrzy na branżę rozrywkową.
- Miałam też romans z kokainą. Pierwszy raz, pierwszy sztos, który od razu zostaje w psychice. Ciągnęło mnie: muszę być kultowa, muszę brać, pokazać, że nie pękam. I jednocześnie myśl w tyle głowy: robisz coś nieprawdopodobnie niebezpiecznego. Zaczęłam śnić o koksie, tęsknić za nim, zrozumiałam, że teraz muszę sama zadecydować, czy brnę w to dalej. Dzisiaj mogę powiedzieć, że wygraną zawdzięczam rodzicom. Nigdy nie straciłam kontroli nad tym, co się ze mną działo. Byłam na granicy, ale się nie stoczyłam - powiedziała w wywiadzie dla "Twojego Stylu".
Jednak po latach wyciągnęła wnioski i wielokrotnie przestrzegała młode osoby przed zgubnymi skutkami zażywania narkotyków.
- Do dzisiaj jest mi trudno o tym rozmawiać, ale chciałabym przestrzec innych, którzy chcą wejść w show-biznes, żeby mieli kręgosłup moralny i nie popełniali tego błędu, co ja – doradzała przed laty w autorskim programie radiowym "Wszystkie numery Agnieszki Chylińskiej".
Duchowe doznania
Nie wszyscy artyści uważają narkotyki za temat tabu, za coś, co negatywnie wpływa na ich zdrowie i wizerunek. Przeciwnie, wielu z nich zachwala plusy m.in. palenia marihuany.
Najbardziej znaną bojowniczką o legalizację miękkich narkotyków w Polsce jest Kora. Piosenkarka uważa, że stygmatyzując narkotyki, zapominamy o alkoholu, który w jej opinii jest bardziej destrukcyjny.
- Dla mnie narkotykiem numer jeden jest alkohol. On zniszczył moją rodzinę i dlatego nie biorę go do ust. Ale cywilizowany człowiek potrzebuje się czymś zrelaksować. Widziałam ludzi upodlonych przez alkohol, ale nie widziałam człowieka upodlonego przez marihuanę. Pozwólmy osobom dorosłym posiadać narkotyk na własny użytek - przekonywała w "Wysokich Obcasach".
Jednak artystka w młodości sięgała nie tylko po "trawkę". Miała styczność zarówno z LSD, haszyszem, jak i pochodną amfetaminy, zwaną fenmetrazyną. W 2012 r. w mieszkaniu artystki policjanci znaleźli niewielkie ilości marihuany. Do przeszukania doszło po tym, jak izba celna przechwyciła przesyłkę skierowaną na adres piosenkarki, w której znajdowało się 60 gram marihuany. Co ciekawe, jako adresat przesyłki wpisany był pies wokalistki. Sprawa z czasem rozeszła się po kościach.
Zwolenników palenia marihuany w show-biznesie jest znacznie więcej. Po aferze z Korą Maciej Rock przyznał, że w Polsce panuje hipokryzja i obłuda.
- Jest to bzdura, jest to głupota, chociaż takie mamy prawo. Jak jest głupie prawo, to niestety samo to prawo i ci, którzy je ustanawiają zmuszają nas do tego, żeby je łamać. Sam palę marihuanę – wyznał prezenter w jednym z wywiadów.
Piotr Liroy-Marzec dziś jest aktywnym posłem. Jednak przed laty był prawdziwym"hardkorowcem", który uwielbiał "przypalać". Jak wyznał w wywiadzie dla "Wprost", pali regularnie marihuanę od ponad 20 lat.
- Nie ukrywam, że jestem przestępcą, tak. Łamię konstytucję, ale jeżeli prawo stoi w sprzeczności z wolnością, to ja to prawo będę łamał. Dla mnie wolność to jointy – mówił przed laty w rozmowie z tygodnikiem. No cóż, jak mawiał przed laty Maciej Maleńczuk - "artystom wolno więcej".
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.