Oskarżył gwiazdy o milczenie w sprawie pedofilii. Oto ich odpowiedzi
Burza po "Nic się nie stało"
Film dokumentalny "Nic się nie stało" miał opowiadać o pedofilii w świecie celebrytów. Sylwester Latkowski opowiedział w nim o głośnej sprawie "Krystka" i 14-latki, która popełniła samobójstwo. Ale nie przedstawił żadnych dowodów, że znani i lubiani wiedzieli o wykorzystywaniu nieletnich dziewczyn w sopockiej Zatoce Sztuki.
W filmie pojawiło się co prawda kilka zdjęć z mediów społecznościowych, na których widać celebrytów bawiących się w sopockich klubach. Jednak konkretne oskarżenia i apele, by przerwać zmowę milczenia, Latkowski wystosował w debacie na żywo po emisji filmu w TVP1.
Twórca dokumentu w ostrych słowach zwrócił się publicznie do Borysa Szyca czy Jarosława Bieniuka, wdowca po Annie Przybylskiej. Stwierdził też, że jedna z gwiazd TVN-u korzysta z usług "warszawskiej agencji", która dostarcza mu młodych chłopców.
Niektóre gwiazdy wywołane do tablicy na antenie Jedynki szybko zareagowały na słowa Latkowskiego.
Borys Szyc
- Chciałbym zacząć od jednego: od apelu do Borysa Szyca. Borys, może czas nie tłumaczyć się, tak jak mi się tłumaczyłeś, że byłeś pijany wtedy, że ćpałeś, że mało pamiętasz. Chcę, żebyś po prostu powiedział opinii publicznej, czego byłeś świadkiem, co robiłeś, czego nie robiłeś – mówił Latkowski w Jedynce.
- Jesteś dobrym aktorem, potrafisz grać, grasz na wrażliwych strunach. Czas może wreszcie doprowadzić do sytuacji takiej, żebyś po prostu powiedział prawdę. Mam tę samą prośbę do Majdana, do Wojewódzkiego, do tych dziewczyn, pań, które tam mignęły – kontynuował twórca dokumenty, który ciągle czeka na odzew ze strony Szyca. Inne gwiazdy wymienione na antenie zdążyły już zareagować.
Radosław Majdan
Radosław Majdan nie pojawia się w filmie "Nic się nie stało" nawet na zdjęciu z Facebooka (tak jak inni celebryci). Latkowski wymienił jednak jego nazwisko w debacie po filmie. Majdan wydał w tej sprawie oświadczenie i uważa, że reżyser pomylił go z kimś innym.
Gwiazdor napisał, że "nie był bywalcem" Zatoki Sztuki, a na dachu klubu, gdzie miało dochodzić do wykorzystywania nieletnich, jego noga podobno nigdy nie stanęła. Majdan napisał do Latkowskiego z żądaniem odkręcenia pomówień. WP dowiedziało się, że razem z Małgorzatą Rozenek pojechał rano do adwokata, szykować pozew przeciwko twórcy dokumentu.
Natalia Siwiec
Wśród wymienionych z imienia i nazwiska gwiazd pojawili się też Natalia Siwiec i jej mąż Mariusz Raduszewski. Modelka, tuż po premierze filmu, wydała długie oświadczenie, w którym zaprzeczyła, jakoby mieli z tą sprawą cokolwiek wspólnego.
"Podkreślamy, że z uwagi na naszą rozpoznawalność wykorzystano, bez naszej zgody, nasz wizerunek do promocji dokumentu. Działanie to jest sprzeczne z zasadami współżycia społecznego i etyką dziennikarską. Użycie naszego wizerunku i sugerowanie nieprawdziwych i kłamliwych informacji na nasz temat ma na celu wywołanie kontrowersji i sensacji, co w konsekwencji ma na celu promocję dokumentu 'Nie się nie stało'" – napisała Siwiec w publicznym oświadczeniu.
Kuba Wojewódzki
Jedna z najostrzejszych reakcji na film Latkowskiego pojawiła się na profilu Kuby Wojewódzkiego na Facebooku. "Król TVN-u" nazwał reżysera "płatnym medialnym zabójcą" i zamierza wytoczyć mu sprawę w sądzie.
"Naraziłeś na publiczny lincz zarówno mnie jak i tych których kocham. W imię bezlitosnej propagandy i odwetu. Dla mnie jesteś płatnym medialnym zabójcą. Twój mecenas Jacek Kurski nie ukrywał, że wasz film ma być odpowiedzią na kino Braci Sekielskich. Zaiste prawi z was chrześcijanie. Jeśli tak ratujecie Polski Kościół to jestem ciekaw jak ratować będziecie siebie" – pisał Wojewódzki. I zapowiedział, że on nie powie po filmie "nic się nie stało".
Adam Nergal Darski
W "Nic się nie stało" pojawiły się także dwie fotki Nergala, który bywał w Zatoce Sztuki. Kilka lat temu był również jedną z gwiazd, które broniły klubu przed zamknięciem.
"Jak się dowiedziałem, pewien 'reżyser' uznał, że należy wplątać mnie w aferę kryminalną, w której nie uczestniczyłem. To grube przegięcie. Nie zgadzam się na to, wyciągnę konsekwencje" - zapowiedział Darski na Facebooku.