Nie mamy Kuronia, ale mamy Owsiaka. Już wiem, dlaczego narodowa prawica tak się go boi
Podczas festiwalu Pol’and’Rock zobaczyłem, jak działa Jurek Owsiak. To taki antyguru o niespożytych siłach. Młodym ludziom nie wskazuje jednej, konkretnej prawdy, ale wymaga od nich myślenia. Prawica musi go zniszczyć, bo Owsiak ma zbyt duży posłuch wśród polskiej młodzieży. Na szczęście nie da rady.
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.
Małe kobietki w czerwonych koszulkach Pokojowego Patrolu przemierzają w znoju teren festiwalu. Chodzą pod sceną między tańczącymi, zaglądają na pole namiotowe. Słusznej budowy młodzi mężczyźni rozstępują się, dając im wolną drogę. To one są tu "policjantkami”.
Niby nic, ale to jeden z genialnych wynalazków Owsiaka. Zamiast między lekko podpitych, szukających sposobu na wyładowanie w pogo energii młodych ludzi wpuszczać policję, on wpuszcza dziewczęta w czerwonych koszulkach. Zastępują tu mundurowych. Dodajmy: to wolontariuszki. I wszyscy grzecznie ich słuchają.
W czasie trzech dni Owsiak daje młodym ludziom lekcję obywatelską: festiwal to prawa i obowiązki. Macie prawo napić się piwa, tańczyć, śpiewać, bawić się. Ale macie też obowiązki: macie być spokojni, życzliwi, uśmiechnięci, no i dobrze by było, gdybyście sprzątali po sobie puszki po piwie.
To plenerowe zajęcia Przygotowanie do Życia w Wolności.
W ciągu trzech dni wszystko tu „trybi”: młodzi ludzie sami się pilnują, pomagają sobie; życzliwi chłodzą rozpalonych ze spryskiwaczy. Ludzie uśmiechają się do siebie i przybijają piątki. Trudno tu o tradycyjną polską zawiść i pospolite polskie chamstwo.
Ci ludzie uczą się tu samoorganizacji, otwartości i dialogu. Nagroda? Piwo i dobra zabawa wieczorem.
Powiedzmy sobie szczerze: młodzi ludzie, z natury rzeczy, szukają w życiu czegoś, co nadałoby sens ich istnieniu. Gdy już się zabawisz i napijesz, chciałbyś zrobić jeszcze coś wartościowego. Należeć do jakiejś fajnej grupy, robić coś we wspólnocie. Poczucie przynależności jest kluczowe.
Owsiak mówi: Twoim życiem może kierować muzyka (to, kogo słuchasz, zawsze będzie cholernie ważne i będzie cię określać); może nim kierować przyjaźń i miłość. Koniec wykładu! Reszty poszukaj sam. Dlatego na festiwalu są setki stoisk fundacji i organizacji pozarządowych. Jest Amnesty International, Dom Otwarty, Sexedpl, gdańskie Centrum Wsparcia Imigrantów i Imigrantek (CWII) i wiele innych. Młodzi księża chodzą w sandałach i nauczają o Jezusie. Wypluwają z ust piasek, który wzbijają w powietrze krisznowcy, kołyszący się i powtarzający w nieskończoność swoją mantrę.
Owsiak daje tylko jeden zakaz: nie dla faszyzmu, dla rasistów i antysemitów z ONR. Poza tym, szukaj. A nuż znajdziesz coś dla siebie. Pytaj, debatuj, główkuj.
Owsiak jest więc typem antyguru. Niby jest na szczycie całej tej konstrukcji zwanej WOŚP czy Pol’and’Rock, ale z drugiej strony daje ludziom dziwne poczucie równości. Wszyscy jesteście ważni! Mówi do młodych ich językiem, a jego sporadyczne „kur...” są raczej ujmujące niż wulgarne. Oby każdy tak życzliwie przeklinał.
Okazuje się, że jeśli wlać trochę oleju w głowy młodych ludzi, to mogą się fajnie sami organizować i sami bawić. Alkohol, trawka i hałas rockowy nie są groźne, jeśli są używane rozsądnie. Nie są to, jak chce prawica, „kryminalne spędy demoralizujące młodzież”.
Jacek Kuroń mówił, żeby nie palić komitetów, tylko zakładać swoje. Teraz te „komitety” to lokalne struktury WOŚP, sztaby, które gromadzą setki wolontariuszy - młodych, którzy znaleźli sens życia w pomocy innym, w dobrej zabawie, która przy okazji ratuje życie dzieci czy osób starszych.
„Róbta, co chceta” – to w rzeczywistości bardzo wymagające hasło. Wiele osób nie wytrzymuje faktu, że są wolne i muszą decydować o sobie. Swoją wolność trzeba umieć mądrze wykorzystać, bez uciekania w ramiona dyktatorów i „zbawców” narodu; bez zażywania dopalaczy.
Całe szczęście, że Owsiak ma tak silną osobowość, że nic go nie łamie. Zdaje się czerpać siłę z hejtu prawicy, która wyzywa go i obraża. Prawica nie znosi tego typu wolności i samodzielnego myślenia, więc będzie na Owsika pluła. Farmy internetowych trolli będą miały co robić: będą mu zarzucać, że kradnie, że zabiera pieniądze z WOŚP dla siebie, że przepisał fundację na żonę; że demoralizuje nasze niewinne dziewczynki satanizmem, że – jak mówi wiceminister sprawiedliwości w PiS-owskim rządzie Patryk Jaki – „promuje na festiwalu cywilizację śmierci i walczy z dziećmi w zespołem Downa”.
A jednak nie da się podmienić Rydzyka za Owsiaka. Owsiak wytrzyma. Może to właśnie jego apolityczne sztaby WOŚP uratują w Polsce demokrację?
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.