"Ofiary" świadków koronnych walczą o zmianę przepisów
Liroy, Bonus RPK, Różal i Maciej Dobrowolski z projektem ustawy. Do walki z instytucją świadka koronnego włączył się również rzecznik praw obywatelskich, Adam Bodnar.
W lipcu ubiegłego roku opisywaliśmy sprawę Bonusa RPK - rapera, który usłyszał wyrok 5,5 roku więzienia za rzekomy handel narkotykami w latach 2008-2010. Rzekomy, ponieważ sędzia wydając wyrok skazujący, nie dysponował twardymi dowodami. Sąd orzekł o winie Bonusa na podstawie zeznań świadków koronnych: Tomasza S., Piotra S. i Michała C. oraz powołał się na jego twórczość.
W mieszkaniu Oliwiera Roszczyka nie znaleziono żadnych narkotyków, a handlu psychoaktywnymi substancjami nie wykazały ani bilingi telefoniczne, ani żadne inne dowody. Fani rapera zorganizowali akcję w mediach społecznościowych #MuremZaBonusem, gdzie wyrazili wyraźny sprzeciw pomówieniom i wyrokom skazującym na podstawie zeznań skruszonych gangsterów.
Zmiany w instytucji "małego świadka koronnego"
Instytucję "małego świadka koronnego" wprowadzono 20 lat temu. Miała służyć jako narzędzie do zwalczania przestępczości zorganizowanej. Łamanie zmowy milczenia zapewniało zawracającym z bezprawia bandytom wymierne korzyści, na przykład zmniejszenie wyroku lub karę w zawieszeniu. System ten jest jednak pełen wad.
ZOBACZ WIDEO: Piotr Liroy-Marzec o marihuanie. "Efekty uboczne chemii są dużo gorsze"
Gangster idący na współpracę z prokuraturą, nawet podając nieprawdziwe informacje - nie odpowie za składanie fałszywych zeznań tłumacząc się prawem do obrony. Druga strona medalu również ma wiele niedociągnięć. Prokurator podczas gromadzenia materiału dowodowego może uznać zeznania świadka koronnego jako na tyle obiecujące, że nie zauważy ich wątpliwej wiarygodności.
A nawet jeśli świadek ostatecznie odwoła swoje zeznania, sąd wciąż może wziąć je pod uwagę w ocenie sprawy osoby, której te zeznania dotyczą.
Rzecznik praw obywatelskich, Adam Bodnar wskazał najpotrzebniejsze zmiany systemowe. Między innymi wprowadzenie mechanizmów weryfikacji zeznań, możliwość przesłuchania "małego świadka koronnego" przez obronę w sądzie, znaczenie jakości pracy sędziego, a także wydłużenie terminu na złożenie apelacji, gdy uzasadnienie sądu I instancji jest bardzo obszerne.
Liroy na konferencji prasowej w Sejmie
14 marca o godzinie 12 w Sejmie odbyła się konferencja prasowa w sprawie zmiany ustawy o tak zwanym "małym świadku koronnym", którą poprowadził poseł Piotr "Liroy" Marzec:
- Dzisiaj składamy projekt ustawy, który jest ważny dla wszystkich obywateli. Mały świadek koronny jest to bardzo mocno szerząca się patologia. Przestępcy podają w sądach niewinnych ludzi i chcą ich pociągnąć do odpowiedzialności. Ci ludzie boją się wsypywać swoich kolegów, więc na celownik biorą ludzi niewinnych. Tym projektem ustawy chcemy pokazać, że tak Polska nie może wyglądać. Nie może tak być, że w rozprawach sądowych, jak w przypadku Bonusa, sąd powołuje się na nagrania. Wolność słowa w tej chwili w tym kraju staje się farsą. Będzie można ich skazywać na podstawie ich utworów. Tym sposobem ja powinienem w tej chwili stanąć przed wymiarem sprawiedliwości i odpowiadać za wielokrotne morderstwa. To jest absurd - mówił Liroy na otwarciu konferencji.
Na konferencji poseł Marzec wspierany był przez ofiary fałszywych zeznań małych świadków kornnych: rapera Bonusa RPK, kibica Legii Warszawa Macieja Dobrowolskiego oraz kickboxera Marcina Różalskiego.
- Jestem artystą, przedsiębiorcą, prowadzę firmę. Nigdy wcześniej nie byłem karany i bez żadnych dowodów przez multirecydywistę zostałem pomówiony i skazany na karę 5,5 roku pozbawienia wolności oraz prawie pół miliona grzywny. Ja się z tym nie zgadzam, jestem niewinny i dlatego chcę z tym walczyć - tłumaczył Bonus RPK.
Projekt ustawy
Projekt ustawy przewiduje zmiany w Art. 60 § 3. Od teraz sąd mógłby stosować nadzwyczajne złagodzenie kary lub warunkowo zawiesić jej wykonywanie tylko w przypadku, kiedy zeznania małego świadka koronnego znajdą potwierdzenie w dowodach innych niż wyjaśnienia osób, wobec których stosuje się złagodzenie kary.
"Z uwagi na grożącą surową karę, a z drugiej strony perspektywę obligatoryjnego nadzwyczajnego jej złagodzenia, przy braku jakichkolwiek wymogów co do wartości dowodowej wyjaśnień, pomawiający mogą i bardzo często maja tendencję do pomawiania osób niewinnych, w celu zagwarantowania sobie złagodzenia odpowiedzialności karnej. W ostatnich latach głośne były sprawy Piotra Staruchowicza, Macieja Dobrowolskiego, czy Tomasza Komendy, w przypadku którego jednym z dowodów były także zeznania przestępcy odsiadującego karę pozbawienia wolności, liczącego na jej złagodzenie. Były to oczywiście przypadki niesłuszne i niesprawiedliwe, które okazały się finalnie porażką wymiaru sprawiedliwości" - czytamy w uzasadnieniu projektu.
W założeniu ustawa miałaby wejść w życie po upływie sześciu miesięcy od dnia jej zgłoszenia. W uzasadnieniu czytamy, że proponowane zmiany mają na celu ograniczenie przypadków niesłusznych aresztowań:
"Celem niniejszego projektu jest przede wszystkim ograniczenie przypadków niesłusznego skazania lub tymczasowego aresztowania, wyłącznie na podstawie pomówień skruszonych przestępców i urzeczywistnienie zasady prymatu prawdy materialnej. Środkiem do osiągnięcia tego celu jest przede wszystkim wprowadzenie wymogu, by dla uzyskania obligatoryjnego nadzwyczajnego złagodzenia dla sprawcy, który ujawnił osoby i okoliczności konieczne jest potwierdzenie tych okoliczności za pomocą innych dowodów, z zastrzeżeniem, że innym dowodem nie mogą być także pomówienia osoby, która może liczyć na obligatoryjne lub fakultatywne nadzwyczajne złagodzenie kary. Dowodami takimi mogą być zeznania innych świadków, bądź funkcjonariuszy, dowody rzeczowe, dowody z kontroli korespondencji i transmisji telekomunikacyjnych w tym wyniki kontroli operacyjnej. Nadzwyczajne złagodzenie kary na podstawie art. 60 § 3 k.k. nie mogłoby mieć miejsca w sytuacji, gdy pomówienie jest jedynym dowodem" - czytamy.