Aresztowano go na lotnisku. Glinka zdradziła powody
Tuż przed wylotem na wakacje partner Katarzyny Glinki został zatrzymany na lotnisku przez Straż Graniczną. Teraz aktorka tłumaczy, co było powodem aresztowania triatlonisty Jarosława Bienieckiego.
Związek Katarzyny Glinki i Jarosława Bienieckiego przeżywał wzloty i upadki. Po tym jak sportowiec oświadczył się aktorce w romantyczny sposób na teatralnej scenie, pojawiły się doniesienia o kryzysie. Podobno para była o krok od rozstania. Ostatecznie pogodzili się i teraz planują ślub.
Zanim jednak zaczną rozpisywać listę weselnych gości, postanowili wraz z dziećmi wybrać się na wakacje. Niestety, partner gwiazdy został zatrzymany na lotnisku przez Straż Graniczną i aresztowany na 4 dni. Tym samym Katarzyna Glinka na wakacje wyleciała sama.
Choć w momencie zatrzymania z pewnością nikomu nie było do śmiechu, teraz aktorka do całej sytuacji podchodzi z dystansem i ironią. Opublikowała na Instagramie wymowny wpis, w którym tłumaczy m.in. powód zatrzymania.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
"Lecimy. Tym razem Bałkany. Jestem MEGA podekscytowana - tu mnie jeszcze nie było" - rozpoczęła Glinka. "Co prawda z piątką dzieci na pokładzie i bez Jarosława Bienieckiego - za posiadanie mandatu na niebagatelną kwotę 100 zł został zatrzymany przez Straż Graniczną" - kontynuowała aktorka.
W dalszej części wpisu Katarzyna Glinka przekonywała, za tak niewinne przewinienia bez sensu zapełnia się areszty i więzienia.