Paulina Młynarska o okładce "Wprost": "Ani ja, ani tata nie zasłużyliśmy na takie potraktowanie"
Paulina Młynarska udzieliła tygodnikowi "Wprost" osobistego wywiadu, który jeszcze przed publikacją odbił się w mediach szerokim echem. Wszystko za sprawą skandalicznej okładki. W rozmowie z WP Paulina Młynarska nie kryje żalu względem wydawnictwa.
Paulina Młynarska miała być gwiazdą najnowszego numeru "Wprost", tymczasem, owszem, pojawiła się na okładce, ale nie tak to miało wyglądać. Dziennikarka w obszernym wywiadzie wspomniała o swoim dzieciństwie i traumie, jaką przeżyła w związku z chorobą ojca. Przyznała, że choć wciąż ma żal do dorosłych, jednak "winny był cały system", nie jednostki.
ZOBACZ TAKŻE: Barbara Kurdej-Szatan o "Tańcu z Gwiazdami": "Słyszałam o miłosnej klątwie"
O chorobie nie mówiło się głośno
Ojciec Pauliny i Agaty Młynarskich, Wojciech Młynarski, chorował na chorobę afektywną dwubiegunową. Młodsza z sióstr, która jakiś czas temu sprzedała niemal wszystko, co miała i wyjechała do Grecji, opowiedziała o niełatwej relacji z ojcem i jego atakach manii, które na zawsze odbiły się na jej psychice.
Na łamach "Wprost" została zapytana o dedykację w swojej nowej książce "Jesteś spokojem".
Książka jest skierowana do "wszystkich dorosłych dzieci złych", czyli tych, którzy czuli się winni z powodu własnych przeżyć.
Skandaliczna okładka
Tym czasem na półki salonów prasowych trafił "Wprost", którego okładka krzyczy, że Paulina Młynarska miała być ofiarą własnego ojca, Wojciecha Młynarskiego.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Zarówno w rozmowie z Wirtualną Polską, jak i w swoim oświadczeniu w mediach społecznościowych, dziennikarka nie kryje, że czuje się oszukana.
- Tu nie chodzi o moje ego, ani nic z tych rzeczy. To, czego dopuściła się redakcja, jest po prostu okrutne i straszne. Ani w wywiadzie, ani w mojej książce nie sugerowałam tego, o czym mówi okładka - usłyszeliśmy w rozmowie z Pauliną Młynarską.
Zapytaliśmy dziennikarkę, czy podjęła już odpowiednie kroki prawne.
- Tak, podjęłam już kroki prawne. Czekam także, aż redakcja "Wprost" odniesie się do tej sytuacji, do moich słów. Mam nadzieję, że pójdą po rozum do głowy - usłyszeliśmy.
Dziennikarka nie ukrywa, że ma ogromny żal wobec tego, jak przedstawiono jej ś.p. ojca, Wojciecha Młynarskiego.
- Nie tak się umawialiśmy. Na okładce ukazane jest zdjęcie, na którym tata wygląda jak jakiś demon. A ja w wywiadzie opowiadam o moim ukochanym bliskim, który zmagał się z chorobą. Zdecydowałam się na tę rozmowę, bo sama w życiu doświadczyłam trudnych chwil - wyznała Paulina Młynarska w rozmowie z WP.
- Nie widzę innego wytłumaczenia jak to, że redakcja "Wprost" potrzebuje podbić sprzedaż kosztem pamięci o moim tacie i podbijania słów i mojego wizerunku. Najgorsze jest to, że wysłałam redakcji zdjęcia, które miały towarzyszyć okładce. Niestety, zachowali się jak tabloid. Bardzo trudna i przykra sytuacja - wyznała nam dziennikarka.
Córka znanego i cenionego muzyka nie ukrywa, że po ludzku ma ogromny żal. Na szczęście nie jest w tym sama.
- To jest odpowiedzialność za swoje czyny i słowa. Ani ja, ani tata nie zasłużyliśmy na takie potraktowanie. Wszyscy moi bliscy mnie wspierają i są tak samo zszokowani jak ja - powiedziała Paulina Młynarska.