Pochówek Piotra Woźniaka-Staraka. Sąd nie wydał wyroku. Czeka na opinię w innej sprawie
12 sierpnia sąd w Giżycku miał wydać wyrok w sprawie Mirosława S., który dokonał rzekomo nielegalnego pochówku producenta filmowego. Decyzji jednak nie wydano, ponieważ pojawiły się nowe okoliczności.
Piotr Woźniak-Starak zginął tragicznie w nocy z 18 na 19 sierpnia 2019 r. na terenie jeziora Kisajno. Rodzina postanowiła o jego pochówku na terenie rodzinnej posiadłości w Fuledzie. Grób był zatem poza terenem cmentarza i według wstępnych doniesień nie spełniał wymagań odnośnie katakumb, więc uznano, że jest nielegalny.
W sprawie postawiono zarzuty wobec członka rodziny Mirosława S., który zobowiązał się do pochowania szczątków Piotra Woźniaka-Staraka. - Policja wniosła o ukaranie Mirosława S. grzywną w wysokości 500 zł, obrońca i obwiniony prosili o uniewinnienie - mówił rzecznik sądu w Giżycku Olgierd Dąbrowski-Żegalski po pierwszej rozprawie.
Zobacz: Odeszli w ciągu ostatnich dwunastu miesięcy
W trakcie drugiego posiedzenia sądu miał zapaść wyrok. Tak się jednak nie stało. Jak donosi "Super Express", Mirosław S., posiadając pełnomocnictwo rodziny, "dobrowolnie zobowiązał się do pochówku szczątków pochodzących ze spopielenia zwłok Piotra Woźniaka-Staraka i dokonał pochówku tych szczątków w grobie murowanym wbrew obowiązującym przepisom".
Okazuje się, że równolegle w Prokuraturze Rejonowej w Giżycku toczy się postępowanie w sprawie z art. 90 prawa budowlanego. Prokurator wymaga opinii eksperckiej, czy miejsce, w którym spoczęła urna z prochami Piotra Woźniaka-Staraka to rzeczywiście katakumby czy grób murowany.
Sąd chce poczekać z wyrokiem wobec Mirosława S. do czasu zasięgnięcia powyższej opinii, która ma jednoznacznie wskazać, czy doszło do czynu zabronionego.
Rodzina tragicznie zmarłego producenta niedawno zdecydowała się na postawienie grobu Piotra Woźniaka-Staraka na warszawskich Powązkach. Wojewódzki inspektor sanitarny w Olsztynie Janusz Dzisko w rozmowie z PAP oznajmił, że "służby sanitarne nie wydawały decyzji o ekshumacji ciała z prywatnej posesji w Fuledzie". Zatem warszawski grób pozostaje pusty.