Pogrzeb Ewy Demarczyk. Kraków pięknie pożegnał swojego Czarnego Anioła
[GALERIA]
Ewa Demarczyk zmarła 14 sierpnia w swoim domu w Wieliczce. Miała 79 lat. Piosenkarka zwana Czarnym Aniołem święciła triumfy w latach 60. i 70. Występowała na prestiżowych, światowych scenach m.in. Carnegie Hall w Nowym Jorku i Olympia w Paryżu. Jej wykonania piosenek "Grande Valse Brillante", "Groszki i róże" czy "Na moście w Avignon" zachwycały i inspirowały innych artystów. Jednak legenda sceny muzycznej postanowiła pod koniec lat 90. zakończyć karierę. Ostatni koncert Ewa Demarczyk zagrała 8 listopada 1999 r. w Teatrze Wielkim im. Stanisława Moniuszki w Poznaniu. Później wycofała się z życia publicznego. Uroczystości pogrzebowe Ewy Demarczyk przebiegły jednak w podniosłej atmosferze.
Pogrzeb Ewy Demarczyk
26 sierpnia na Cmentarzu Rakowickim w Krakowie odbył się świecki pogrzeb Ewy Demarczyk. Artystka spoczęła w Alei Zasłużonych. W ostatnim pożegnaniu gwiazdy uczestniczyły tłumy wielbicieli jej talentu. Żałobnicy mieli ze sobą białe i czerwone róże.
Piotr Gliński
Na pogrzebie wybitnej artystki nie zabrakło ministra kultury i dziedzictwa narodowego Piotra Glińskiego, który zabrał głos. - Żegnamy dzisiaj niezwykłą osobowość świata polskiej kultury, niezrównaną interpretatorkę poezji. Chociaż - z wyboru - od wielu lat nie występowała publicznie, to siła jej talentu wciąż stanowiła inspirację. Była niezapomnianą kreatorką swoich koncertów – misteriów poetyckich, które pozostawiały odbiorców w trwałym uniesieniu i zachwycie. Jak sama mówiła „To jest wzajemne branie i dawanie. Jak gasną światła, zapala się światło moje, którego nie widać, ale ono jest i ludzie to czują”. Wolny ptak, Czarny Anioł, odszedł, ale pozostawił nam to, co najcenniejsze. Cześć Jej pamięci! - powiedział minister.
Pogrzeb Ewy Demarczyk
Kraków był rodzinnym miastem artystki. To tam rozpoczęła się jej kariera, gdy w klubie Cyrulik, gdzie usłyszeli ją Piotr Skrzynecki i Zygmunt Konieczny, po czym zaprosili do Piwnicy pod Baranami. Mimo że po 10 latach współpracy Ewa Demarczyk postanowiła odejść, koledzy z Piwnicy pod Baranami wciąż o niej pamiętali i przybyli na pogrzeb. Pożegnali ją nekrologiem z fragmentem tekstu "Tomaszowa: I wyjechałam, zostawiłam / Jak sen urwała się rozmowa.