Rodzina sprzeciwia się "deptaniu" Jarockiej. W końcu dopięli swego
Na chodniku prowadzącym do Opery Leśnej w Sopocie znajduje się Aleja Sław. Wśród wielu znanych osobistości namalowano tam również podobiznę Ireny Jarockiej. Rodzina sprzeciwiła się jednak takiej formie upamiętnienia. - Na wniosek Fundacji Ireny Jarockiej mural pani Ireny Jarockiej, [...] został zamalowany - potwierdziła rzecznik prasowy BARTu.
Aleja Gwiazd w Sopocie nieco różni się formą od tej w Międzyzdrojach czy Łodzi. Składa się 20 czarno-białych namalowanych na chodniku portretów polskich artystów, związanych z festiwalem odbywającym się w Operze Leśnej. Uhonorowano w ten sposób m.in.: Wojciecha Młynarskiego, Agnieszkę Osiecką, Korę Jackowską, Annę Jantar, Irenę Santor, Czesława Niemena, Irenę Jarocką czy Zbigniewa Wodeckiego.
Autorką "murali" jest Julia Tymańska, studentka Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku, którą wspierał artysta wizualny Sebastian Choromański. Projekt został zrealizowany w ramach działań Pracowni Sztuki w Przestrzeni Publicznej.
Taka forma upamiętnienia wybitnych artystów nie wszystkim przypadła jednak do gustu. Portrety gwiazd, które depczą spacerowicze, wzbudzają mieszane uczucia. Niemniej jednak cieszą się ogromnym zainteresowaniem. To właśnie jedna z przechadzających się tam osób zaalarmowała portal Trójmiasto.pl, że jeden z "murali" został zamalowany.
Protest męża Jarockiej
Z sopockiej Alei Sław zniknęła Irena Jarocka. Potwierdziła to Bałtycka Agencja Artystyczna BART. - Na wniosek Fundacji Ireny Jarockiej mural z wizerunkiem pani Ireny Jarockiej, znajdujący się w Alei Gwiazd, został zamalowany - potwierdziła Monika Ostrowska z BARTu. - Być może w przyszłości powstanie mural z wizerunkiem innego artysty - dodała w rozmowie z portalem.
- Poczułem się znacznie lepiej po otrzymaniu wiadomości, że ten "drogal" w Sopocie w końcu zniknął. W ostatnich miesiącach kilkakrotnie budziłem się wyrwany ze snu, widząc Ireny twarz ze śladami butów i opon rowerów - powiedział prof. Michał Sobolewski, mąż zmarłej artystki, który o usunięcie "muralu" zabiegał od lipca 2020 r.
- Z zadziwieniem przyjąłem informację o powstałym na drodze do Opery Leśnej "drogalu" z wizerunkiem Ireny Jarockiej - wielkiej gwiazdy polskiej piosenki i mojej żony [...] - pisał prof. Sobolewski do prezydenta Sopotu. - Rodzice uczyli mnie, że mazanie po twarzy ludzkiej jest niegodziwe, że uderzenie kogokolwiek w twarz jest niemoralne, że twarz człowieka jest odbiciem miłości. [...]. Wizerunek Ireny był i zawsze pozostanie, nie tylko dla nas, wizerunkiem miłości.
Mąż gwiazdy nie ma nic przeciwko temu, aby Sopot uhonorował pamięć Jarockiej. Chciałby jednak, aby przybrało mniej rażącą formę.