Rozmawiamy z Nettą. Pierwszy raz komentuje sprawę plagiatu
Tylko w rozmowie z WP i pierwszy raz dla polskich mediów, izraelska wokalistka opowiada o kulisach sławy i tłumaczy się z plagiatu głośnego hitu "Toy". Ponadto wyjawiła, że Polska nie jest jej obca. Ostatnio remix do najnowszego hitu Netty zrealizował DJ Gromee. Ale to nie wszystko. Przeczytajcie rozmowę.
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.
Dla jednych stała się ikoną gejów i symbolem totalnego szaleństwa, a dla drugich wątpliwej klasy tandetną wokalistką. I choć wygrana na Eurowizji zmieniła całe jej życie, Netta jest przekonana, że i bez udziału w konkursie usłyszałby o niej świat.
ZOBACZ TAKŻE: Gromee komentuje wygraną na preselekcjach: "Moi fani przyszli w czarnych kapeluszach"
Oskar Netkowski, Wirtualna Polska: Twoja kariera rozpoczęła się od izraelskiego talent show. Myślisz, że gdyby nie wygrana, to świat usłyszałby o tobie?
Netta: Jasne, po prostu zajęłoby mi to trochę więcej czasu. Jestem bardzo ambitną dziewczyną, więc na pewno znalazłabym sposób, żeby zaistnieć. Nie sądziłam tylko, że stanie się to tak szybko.
Za chwilę minie rok od twojej wygranej na Eurowizji. Co zmieniło się przez ten czas w twoim życiu?
Każdego dnia kiedy się budzę, myślę o tym, że jestem znana na całym świecie. Nie mam słów na to, jak bardzo zmieniło się moje życie. Koncertowałam przed publiką w wielu krajach, w których poznałam niesamowitych ludzi. Sam fakt, że cały świat poznał moje imię jest niezwykle ekscytujący.
Czy po wielkiej wygranej trudno jeszcze raz dać się zauważyć?
Dobra uwaga, faktycznie moje życie podszyte jest teraz presją. Ale to nie chodzi tylko o rywalizację. Trzeba znaleźć dla siebie odpowiednie miejsce i zacząć się w nim spełniać. Pozwolić sobie na kreatywność. Ale wszystko przychodzi naturalnie, kiedy po prostu jesteś oryginalny.
Mówi się o tobie jako twardej dziewczynie. Nie każdy wie, że przeszłaś rok obowiązkowej służby wojskowej w Izraelskim Korpusie Morskim. Opowiesz coś o tym?
Służyłam, ale nie walczyłam. U nas w Izraelu wojsko jest jak podatki, każdy musi przez to przejść. Byłam wokalistką w wojskowym zespole, więc moją rolą było śpiewanie. Na szczęście. Kultura jest tutaj ważna jak każda inna działka. To ty decydujesz, czym chcesz się zajmować. Jedni idą do działu IT, inni chcą po prostu walczyć, a jeszcze inni śpiewają.
Niedawno premierę miał twój drugi singiel "Bassa Sababa", porównujesz się w nim do nosorożca. O co chodzi?
Moim pierwszym singlem była piosenka "Toy", która stała się popularna na całym świecie. W mig nabiła 100 mln wyświetleń na YouTube. Czułam ogromną presję. Nie ukrywam, że było mi potwornie ciężko sobie z nią poradzić. Mam 26 lat, więc nie jestem na scenie od nie wiadomo kiedy. Wraz z moim sukcesem zderzyłam się z falą hejtu. "Powinnaś umrzeć, mamy cię na oku, kim ty w ogóle jesteś!?”. Dostawałam mnóstwo takich wiadomości. W pewnym momencie zwątpiłam w siebie. Fani mieli wobec mnie ogromne oczekiwania, a moi bliscy byli w szoku, że tak łatwo dałam się złamać. "Netta, co z tobą!?" usłyszałam.
Czyli musiałaś stać się gruboskórna tak jak nosorożec?
Dokładnie tak. Przez ostatni rok przeżyłam piekło, ale to już za mną. Teraz utożsamiam się z tym pięknym zwierzęciem. Tak, powiem to na głos: jestem majestatycznym nosorożcem. Chcę żyć, chcę tworzyć, chcę po prostu być. Nic więcej. Poza tym nosorożec w latach 70., tak jak ja dzisiaj, był symbolem środowiska LGBT. To bardzo spokojne zwierzę, ale gdy ktoś go sprowokuje, staje się niezwykle dziki. Również zupełnie jak ja.
Pamiętam jak w jednym z wywiadów wyznałaś, że według niektórych jesteś za brzydka i za gruba do tego, żeby robić karierę i pokazywać się ludziom.
O tym mówi też sam tytuł piosenki. Bassa oznacza coś negatywnego, a Sababa symbolizuje radość i szczęście. Więc te dwa słowa możemy rozumieć jako coś słodko-gorzkiego. Ludzie pod sceną zawsze będą mówili różne rzeczy, ale ostatecznie to ty jesteś na świeczniku i twoja w tym głowa, żeby się obronić. Musiałam pozostać silna i wyważyć w sobie te emocje. Tym bardziej, że tak jak mówisz, ludzie nie traktowali mnie zbyt sprawiedliwie. Ale znalazłam swój złoty środek. Coś pomiędzy słodkim a gorzkim. Ludzie wmawiali mi, że jestem tłusta jak hipopotam. Dlatego odpowiadam im teraz: odwalcie się, jestem nosorożcem!
Remix do "Bassa Sababa" zrealizował polski DJ Gromee. Jak się poznaliście?
Rozmawialiśmy ze sobą tuż po Eurowizji. Widziałam jego występ i bardzo spodobała mi się jego charyzma. Dlatego czuję się zaszczycona, że zremiksował mój kawałek.
Byłaś w ogóle kiedyś w Polsce? Wiesz coś o naszym kraju?
Tak! Byłam w Polsce 10 lat temu, kiedy miałam 16 lat. To była wycieczka szkolna. Krótko przed Bożym Narodzeniem odwiedziliśmy Kraków i Oświęcim. Pierwszy raz w życiu widziałam śnieg. Jasne, my Izraelczycy bardzo dobrze znamy historię waszego kraju.
Niedługo kolejny finał Eurowizji. Co zaśpiewasz podczas swojego występu specjalnego? Zdradzisz coś?
Nic ci nie powiem! Jestem związana tajemnicą, więc choćbym chciała, to nie mogę pisnąć ani słówka.
Muszę o to zapytać. Jako artystkę boli cię to, że oficjalnie oskarżono cię o plagiat twojej zwycięskiej piosenki "Toy"?
Oczywiście, że mnie to dotknęło. Nie uważam tego kawałka za plagiat żadnego innego numeru. Nie próbowałam nic nikomu ukraść. W ogóle to niedorzeczne.
Setki tysiące piosenek na świecie brzmią do siebie podobnie. Nie sądzę jednak, żeby "Toy" była podobna do jakiejkolwiek innej piosenki.
Właściwie dlaczego nie poprowadzisz konkursu w tym roku? To przecież tradycja, że galę prowadzi zwycięzca.
Oj, Oskar. Nic ode mnie nie wyciągniesz. Tak czy inaczej oglądajcie tegoroczny finał.
Co czujesz, kiedy świat obserwuje konflikt palestyńsko-izraelski i wmieszaną w niego Eurowizję?
Trzymam się z dala od polityki. Warto przypomnieć, że ten konkurs po II wojnie światowej miał jednoczyć. Na jednej scenie spotykali się ludzie o odmiennych narodowościach, nie dyskryminujący siebie ze względu na kolor skóry. Płeć też schodziła na drugi plan, liczyła się równość. Dla mnie Eurowizja to nadzieja, światło. Ludzie, którzy ją bojkotują ewidentnie są za ciemnością. Izrael to nie Eurowizja. Eurowizja to Eurowizja, więc skończmy z tym bojkotem. Zachęcam ludzi do dyskusji, do szukania rozwiązań. Bojkot nie jest rozwiązaniem.
Czujesz się jakbyś zastąpiła miejsce Dany International, która tak jak ty pochodzi z Izraela? W 1998 roku wygrała Eurowizję jako transseksualistka. To był przełomowy moment dla tego konkursu. Ludzie zobaczyli, że na scenie jest miejsce dla każdego. Ty również manifestujesz wolność.
Nie czuję się absolutnie jakbym zajęła czyjeś miejsce. Jesteśmy bardzo różne. Nasze wizerunki i samo to, jakie po prostu jesteśmy to dwa różne światy. Ale jest jedna rzecz, która nas łączy. Obydwie jesteśmy bardzo silnymi kobietami sukcesu. Podziwiam Danę i szczerze mówiąc nie sądzę, że ktokolwiek mógłby ją zastąpić. Poza tym ona ciągle jest na topie.
Twoi fani ciągle czekają na koncert w Polsce. Chciałabyś do nas przyjechać?
Bardzo chętnie! Czekam na zaproszenie i pakuję walizkę!
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.