Pomimo decyzji sądu, nie chciał nieć z nią kontaktu
Muzyk wyparł się córki, chociaż sąd uznał ojcostwo i nałożył na niego obowiązek alimentacyjny w wysokości 1800 zł miesięcznie. Julitcie nadano nazwisko ojca, jednak Seweryn Krajewski konsekwentnie nie chciał utrzymywać kontaktów z córką.
- Byłam zawstydzona. Nigdy nie traktował mnie jak swoją córkę. Traktował mnie, jakbym nie istniała. Miałam 4-5 lat, kiedy najbliżsi mówili mi, że ten pan, który śpiewa w telewizji, jest moim tatą. [...] Byłam do niego podobna, nosiłam jego nazwisko, ale znałam go tylko z piosenek i telewizora. Czułam się odrzucona, ale nie mogłam o nim zapomnieć, ponieważ był bardzo znany. Czułam się zraniona i brakowało mi pewności siebie - wspomina pani Julitta.