Siostra Meghan nadal atakuje księżną. "Ona nie ma serca!"
Samantha Markle nie przestaje upokarzać Meghan, która jest jej przyrodnią siostrą. Odkąd księżna wyszła za Harry'ego, Samantha żywi się zainteresowaniem mediów podrzucając im kolejne kąski.
Jakiś czas temu głośno było o liście, który Meghan wysłała do swojego ojca, Thomasa Markle. Kontakty między nimi urwały się, gdy ten stracił nad sobą kontrolę i uległ namowom brukowej prasy, by zdradzać, jak najwięcej o swojej młodszej córce. Kuszony pieniędzmi pan Markle najpierw odegrał szopkę z przygotowaniami do ślubu Meghan (gdy pozował z książką na temat Londynu, lub ustawiał się z paparazzi na sesje zdjęciowe przy przymiarkach garnituru), potem sprzedał gazetom prywatne zdjęcia księżnej z jej dziecińtwa.
Skompromitowany ojciec Meghan wyczuł, że posunął się za daleko i nie przyjechał na jej ślub z księciem, który transmitowano na cały świat. Po stronie panny młodej w kościele siedziała jedynie jej mama, a Meghan do ołtarza zaprowadził książę Karol, ojciec Harry'ego.
Zobacz także: "ganią Meghan za to, za co chwalą Kate - to podwójne standardy!"
Niedługo po tym dniu Meghan wysłała list do ojca, w którym błaga go, by przestał ją ośmieszać i oczerniać Harry'ego. Napisała: "mam złamane serce". Niestety Thomas Markle kolejny raz zawiódł jako ojciec i sprzedał list mediom. Zainteresowanie brukowców wykorzystuje Samantha, przyrodnia siostra Megnhan. W serii wywiadów dla każdego, kto jeszcze chce z nią rozmawiać, opowiada o tym, jak wyrachowaną i samolubna osobą jest jej przyrodnia siostra. Teraz oskarża księżną o to, że... nie ma serca.
Brytyjska komercyjna stacja Channel 5 opublikowała dokument "Meghan and the Markles: A Family at War" (Meghan i Markle'owie: rodzinna wojna), w którym oczywiście występuje Samantha i nie traci czasu. W swojej przemowie znowu oskarża księżną:
- Ona nie ma serca. Inaczej zrobiłaby wszystko, by jej ojciec poczuł się dobrze, poczuł się kochany i doceniony. Złamane serce? Nie, to jego serce jest złamane. Ona nie może zrobić z siebie ofiary!
Co na to księżna? Oczywiście oficjalnie - nic. Zasady królewskiego dworu są jasne: nie komentować. Księżna komentując oszczerstwa siostry i brukowców dałaby im jeszcze większy rozgłos i w pewien sposób uważniłaby je. Ignorując rewelacje Samanthy sprawia, że stają się histerycznym pokrzykiwaniem. Przypominamy, że księżna jest w zaawansowanej ciąży, za miesiąc na świat przyjdzie jej pierwsze dziecko. Wielka szkoda, że nie może się cieszyć tym wyjątkowym czasem.