Trwa ładowanie...

Sonia Bohosiewicz nie zgadza się z nauczycielką syna. "Moje dziecko jest genialne!"

Sonia Bohosiewicz pochwaliła się ostatnią pracą pisemną swojego syna. Stwierdziła, że nauczycielka za nisko go oceniła. U chłopca podejrzewa się dysleksję, o czym nauczycielka wie, ale potrzebuje na to twardych dowodów. Aktorka skrytykowała ją za nierówne traktowanie.

Sonia Bohosiewicz nie zgadza się z nauczycielką syna. "Moje dziecko jest genialne!"Źródło: ONS.pl
d3sqpy9
d3sqpy9

Sonia Bohosiewicz jest mamą dwóch synów. Musi być z nich naprawdę dumna. Wyraz tego dała na swoim InstaStory, gdzie przeczytała ostatnie wypracowanie 10-letniego Teodora. Sama była bardzo zadowolona z tej pracy i zdecydowanie nie zgadza się z oceną jego nauczycielki.

Uczniowie mieli za zadania napisać własny mit o stworzeniu świata. Trzeba przyznać, że wizja syna Sonii Bohosiewicz była bardzo nietypowa i skończył ją intrygującą puentą. Mama dałaby mu ocenę celującą.

ZOBACZ TEŻ: Anna Lewandowska ma nowy biznes. Opowiedziała nam o marce Phlov

"Na początku nie było niczego. Była tylko próżnia. Pewnego razu bóg Teos jadł śniadanie i zaczęły mu spadać okruszki, które zaczęły się łączyć. Okruszków było coraz więcej i więcej, i więcej, i więcej, i tak powstała Ziemia. Potem Teos sięgnął po kielich wody i zaczął pić. Kilka kropli spadło wprost na Ziemię, zaczęły spływać po niej i tak powstały rzeki. Rzeki zaczęły się łączyć i tak powstały morza. Morza zaczęły się łączyć i tak powstały oceany. Potem Teos zapalił lampę, która stała się słońcem. A iskry z zapałki stały się gwiazdami. Ziemia zaczęła żyć własnym życiem i tak powstały rośliny, zwierzęta i ludzie. A że boski czas inaczej płynie, niż czas ziemski, dlatego ludzie boją się tego, że Teos kiedyś skończy śniadanie i posprząta ten cały bałagan" - tak brzmi treść mitu syna aktorki.

d3sqpy9

Jednak nie chodzi tu o samą treść, tylko o... błędy ortograficzne, które nauczycielka zauważyła w oryginalnej pracy. One miały duże znaczenie przy ocenie, dlatego Teodor dostał 5-. Sonia Bohosiewicz twierdzi, że to za niska ocena i była nią oburzona. - Teraz to jestem zdenerwowana. Moje dziecko jest genialne! - mówiła.

Co ciekawe, nauczycielka Teodora wie o jego problemach i możliwej dysleksji, ale potrzebuje mieć potwierdzenie od lekarza. Wtedy będzie wyżej go oceniać. - W PRL-u nie było żadnego takiego czegoś. Niech się uczy. Po co to? Ale widocznie pani, mimo tego, że wie, to potrzebuje takiego glejtu. No to ja się pytam: "gdzie?!" - powiedziała poddenerwowana.

d3sqpy9
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3sqpy9

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj