Spowodował wypadek ze skutkiem śmiertelnym. Były mąż Górniak nie pójdzie do więzienia, bo ma depresję?
[GALERIA]
Trzy lata temu Dariusz K., będąc pod wpływem narkotyków, potrącił samochodem pieszą. Przechodzącą na pasach kobieta zmarła. Od zdarzenia toczy się proces przeciwko muzykowi, który próbuje uniknąć kary.
Teraz linia obrony Dariusza K. stara się udowodnić, że z powodu silnej depresji i myśli samobójczych, ich klient nie może wrócić do więzienia. Były mąż Edyty Górniak od niemal roku wciąż przebywa na wolności. Jak informuje "Super Express", jest pod stałym nadzorem lekarzy. Podobno na depresję zachorował już w 2010 r., gdy rozstał się z Górniak. Czy Dariusz K. rzeczywiście jest niezdolny do wykonania wyroku sądu?
Miga się od wyroku
Myślał o samobójstwie
- Miałem tam myśli samobójcze... - wyjaśniał Dariusz K i jeszcze będąc w areszcie prosił o konsultacje z psychiatrą. Dwa miesiące po wyjściu na wolność został objęty opieką psychologa, a od kwietnia psychiatry, który stwierdził u niego depresję reaktywną.
Choruje od dawna?
Z pomocy psychologicznej Dariusz K. korzystał już wiele lat temu, po rozstaniu z Edytą Górniak.
- (...) to była sytuacja po pierwszym rozwodzie. Ta cała walka, to, co się działo w mediach, to, że zostałem sam z dzieckiem, to na mnie wtedy bardzo wpłynęło. Myślę, że miałem wtedy depresję. To był brak chęci do życia, napędu, zacząłem się zamykać na świat - wyjaśniał celebryta.
Drugi raz do psychologa Dariusz K. trafił w 2012 r., gdy był już związany Izabelą Adamczyk.
Kiedy wróci za kratki?
W kwietniu br. psycholog potwierdził słowa muzyka. - W wyniku izolacji u pacjenta rozwinęły się napady panicznego lęku ze stałym poczuciem zagrożenia oraz występowały zwiewne myśli samobójcze (czyli bez tendencji do realizacji przyd red.) - stwierdził lekarz.
Z opinii psychologa wynika, że choroba byłego męża piosenkarki się pogłębia.
Dariusz K. czeka teraz na posiedzenie, podczas którego, po opinii biegłego psychologa, sąd podejmie decyzję w jego sprawie. Wtedy okaże się, czy muzyk trafi za kraty, czy też odsiedzi karę dopiero po wyleczeniu.